FILOZOFIA |CZ.4| - Etyka cz.2/2

  Przypomnienie - cz.1 [link] , cz.2 [link], cz.3 [link], cz.4.1 [link


Przypomnienie

Jest to druga część postu z serii FILOZOFIA dotyczącego Etyki. Dla pełnego obrazu zachęcam do lektury poprzednich tekstów - w szczególności pierwszej części o etyce (4.1). Poniższe pytania wynikają z zapoczątkowanej w niej analizy, są jej bezpośrednią kontynuacją.


Jak wyznaczyć sobie zatem taki życiowy cel/cele, których osiągnięcie jak i osiąganie da nam szczęście?


Szerszą odpowiedź na to pytanie zawarłem już w jednym z poprzednich postów (link). Przypominając samo podsumowanie zalinkowanego postu - trwałym źródłem szczęścia, miejscem poszukiwania celu/celów może być tylko człowiek jako jednostka. Poszukiwanie szczęścia w pieniądzach czy innych ludziach prędzej czy później skończy się: - w przypadku pieniędzy - spowszednieniem ; - w przypadku ludzi - uzależnieniem swojego "ja" od innych, od ich myśli i opinii o nas, zatraceniem własnej życiowej suwerenności, która jest niezbędna do zarówno wyznaczenia celów jak i ich realizacji; Ani pieniądze ani życie w głowach innych ludzi (link), podporządkowane pod nich i ich potrzeby nie mogą być celem/celami dającymi człowiekowi szczęście.

Źródłem takiego celu/celów może być tylko on sam, jego ja , jego ego i jego rozum. Tylko sam człowiek zna na tyle swoją historię, doświadczenia, zainteresowania, marzenia i pragnienia, aby mógł dobrze wybrać swój cel. Podobnie to właśnie wytyczający sobie życiowy cel człowiek może najwięcej zyskać lub stracić na tym wyborze. 

Sam cel z kolei winien polegać na procesie, zdobywaniu a nie zdobyciu - w myśl zasady "bo nie o to chodzi by złapać króliczka, lecz by gonić go". Cele związane ze zdobyciem zwykle oznaczają przyjęcie za cel pieniędzy (np. zarobię milion - po jakimś czasie chce się zarobić drugi itd.) lub innych ludzi (np. zdobędę posłuch, uznanie, zjednam sobie kogoś, zdobędę sławę itd.).


Czy skierowanie uwagi na własne ego i jedynie własny rozum oznacza przyjęcie etyki egoizmu?


Egoizm jest powszechnie źle rozumianym słowem. Egoizm jest:

Poglądem mówiącym, że każdy powinien robić to, co leży w jego własnym interesie.

Czy dbanie o swój interes jest czymś złym? Powszechnie obecnie przyjęta definicja egoizmu rozumie to stwierdzenie jako "kroczenie po trupach do celu". Jednak krzywdzenie innych nie leży w interesie żadnego prawdziwego racjonalnego egoisty. 


Co to znaczy racjonalny egoista?


Racjonalny egoista to osoba, która realizując swój interes, postępując w zgodzie z nim, ma na myśli swój długofalowy interes a nie chwilową korzyść. Dla przykładu - wciągnięcie metrowej kreski z kokainy mogłoby być poczytane jako działanie egoistyczne (w ostateczności daje to np. bardzo miłe, pożądane uczucie), jednak na długą metę oznacza np. poważny uszczerbek na zdrowiu, uzależnienie którego koszty są większe niż chwilowa przyjemność. Oznacza to, iż taki czyn nie byłby w istocie egoistyczny. 


A krzywdzenie innych - czemu niby nie leży w interesie egoisty?


Krzywdzenie innych - polegające na okłamywaniu, okradaniu, oczernianiu, biciu, zabijaniu czy innych możliwych czynach przeciw komuś - oznacza, iż:

- człowieka za większość z nich spotka kara prawna - systemy prawne na Świecie zakładają zazwyczaj kary za większość czynów podpadających pod krzywdzenie innych ludzi; kary te są zwykle na tyle dotkliwe, iż przeważają korzyści osiągnięte w wyniku skrzywdzenia kogoś (np. zarobienie fortuny nie jest warte kary śmierci czyli utraty życia - po co po śmierci pieniądze); gdy strata przeważa zysk nie mamy do czynienia z działaniem we własnym interesie, zatem brak i egoizmu;

- człowieka czeka ostracyzm społeczny - egoista czy nie człowiek żyje otoczony innymi ludźmi, nie musi ich kochać ale musi z nimi jakoś współpracować i się dogadywać, przyjęcie modelu "po trupach do celu" prędzej czy później oznaczać będzie uniemożliwienie lub znaczne utrudnienie jakichkolwiek kontaktów z innymi - nawet gdyby prawo nie karało za np. zabójstwa, ludzie z czystej obawy o swe życia będą unikali takiego "beztroskiego zabójcy" - w tym robienia z nim interesów, współpracy i kontaktów towarzyskich - taka cena czyni zwykle krzywdzenie innych niekorzystnym, zatem nieegoistycznym;

- człowiek sam zaczyna być celem - jeśli ludzkość przyjęła by system etyczny dopuszczający bądź gloryfikujący krzywdzenie innych, każdy człowiek na Ziemi stałby się potencjalnym celem szkodliwych działań innych ludzi; każdy mógłby zostać w dowolnej chwili napadnięty, pobity, opluty czy zabity; człowiek sam musiałby żyć w ciągłym strachu o swoje mienie, członków rodziny czy własne życie; uczynienie bytowanie jednym pasmem leku i de facto niewoli nim spowodowanej nie jest warte możliwości akceptowalnego krzywdzenia innych, takiego poglądu nie dało by się logicznie obronić; lęk neguje wolność, niezależność i szczęście jako takie; sprowadzenie go na siebie jest absolutnie sprzeczne z działaniem egoistycznym;

- człowiek niszczy swój mechanizm rozumowania - jak już zostało pokazane wyżej z rachunku zysków i strat wynika, iż krzywdzenie innych nie opłaca się egoistycznie postępującej osobie; dodatkowo w momencie przyzwolenia sobie na owo krzywdzenie dokonujemy wyłomu we własnym systemie rozumowania - jeśli widzimy, że jest to nieopłacalne/nieegoistyczne a mimo to pozwalamy sobie na to, to psujemy zasadę trzymania się logiki (epistemologia); jedno naruszenie tej zasady bardzo prawdopodobnie spowoduje dalsze - tak jak nawet mała wyrwa w tamie pod wpływem ciśnienia wody z czasem zmienia się w wielką dziurę lub rozrywa w końcu całą tamę;
Jak mam nadzieję widać, droga "po trupach do celu" - bez różnicy czy oznacza to rzeczywiście morderstwa czy czyny powszechnie uznawane za mniej naganne jak kłamstwa czy kradzieże - w ostateczności kończy się większą ilością minusów niż plusów. To z kolei oznacza, iż egoiście, jako jednostce skupionej na własnym interesie krzywdzenie innych się po prostu nie opłaca. Minusy wynikające z reakcji otoczenia oraz chaos i sprzeczności jakie krzywdzenie innych wywołuje w naszym własnym rozumowaniu i wewnętrznej spójności przeważają wszelkie możliwe do uzyskania dzięki niemu korzyści.


Czy jednak egoizm oznacza absolutne wyrzeczenie się altruizmu, będącego de facto przeciwieństwem egoizmu? Czy racjonalny egoista nie może czasem kierować się altruizmem?


Należałoby najpierw krótko zdefiniować altruizm: 

Dobrowolne ponoszenie pewnych kosztów przez jednostkę na rzecz innej jednostki lub grupy, przeciwstawne zachowaniu egoistycznemu.

Tak rozumiany, definiowany altruizm jest sprzeczny z egoizmem. Kluczowe są tu słowa " ponoszenie pewnych kosztów". Oznaczają one poświęcenie się, dobrowolną stratę. 

Poświęcenie się jest działaniem wbrew własnemu interesowi. Z tej perspektywy wydaje się, iż altruizm jest nie do pogodzenia z egoizmem. Jednak wystarczy spojrzeć na ów konflikt z innej perspektywy. Czemu pomoc innym ma tu oznaczać "ponoszenie kosztów"? Czemu nie można tego zmienić w odnoszenie korzyści?

Jeśli człowiek pomaga swoim bliskim, przyjaciołom, osobom na którym mu zależy, czy jest to rzeczywiście poświęcenie? Nie, w istocie udzielając im wsparcia ów człowiek wspomaga także siebie - satysfakcja z pomocy ważnym dla niego ludziom jest większa niż owe "poświęcenie". Może się to odnosić do tak prozaicznych, codziennych czynności jak np. pomoc własnej babci w niesieniu zakupów, po sytuacje ekstremalne i skrajne jak np. zaryzykowanie własnego życia dla ratowania ukochanej/ukochanego. W pierwszej jak i drugiej sytuacji wysiłek, ryzyko czy ogólnie "poświęcenie" przestaje być "poświęceniem" i staje się zyskiem - dokonujemy wyboru, stawiając naszą miłość lub przywiązanie ponad koszty. Większą stratą byłby w naszym osądzie brak pomocy niż jej cena. 

Nawet w tak drastycznych przypadkach jak oddanie za kogoś życia jest to racjonalne w etyce egoistycznej. Jeśli np. mąż tak kocha swą żonę, że nie umie sobie wyobrazić bez niej życia, to jego suwerenna, dobrowolna decyzja (nie wywołana presją społeczną czy kulturalną lecz własną wolą) jest decyzją egoistyczną - ryzykuje życie, gdyż szansa na uratowanie małżonki i dalsze życie z nią są dla niego więcej warte niż dalsze nawet długie życie ale bez niej. 

Z altruizmem mielibyśmy w podanym przykładzie dopiero do czynienia, gdyby mąż rzucił się ryzykować życie dla ratowania żony nie z uwagi na wielką miłość do niej, lecz na zakodowane, wryte wręcz w głowę przekonanie, że "tak należy, tak trzeba".  Uleganie takim hasłom, bez zastanowienia nad nimi prowadzi do wyłączenia prędzej czy później coraz większych obszarów rozumowego podejścia do życia (epistemologia), sprzedania swojej suwerenności cudzym umysłom, które zaszczepiły w naszym rozumowaniu takie slogany.


Czy ma to oznaczać, że altruizm, poświęcenie są czymś złym?


Tak. Oddawanie czegoś za nic lub za nie wystarczające w naszym mniemaniu dobro, poświęcanie się, swoiste samo-spalanie jest całkowicie sprzeczne z etyką racjonalnego egoizmu i jako takie również nie do pogodzenia z epistemologią rozumu i metafizyką obiektywistyczną. Jedno prowadzi do drugiego.


Skoro w wyniku powyższej analizy doszliśmy do wniosku, że egoizm w rzeczywistości służy człowiekowi i ludzkości, a altruizm jest tak niszczący, czemu większość religii prezentuje z goła przeciwne założenia?


Jest to właściwie pytanie po pierwsze - do przedstawicieli tych religii, po drugie - dość obszerne i możliwe że zasługujące na osobny artykuł. Odpowiadając jednak na razie krótko - w filozofii podobnie jak w większości jeśli nie wszystkich innych dziedzin życia jeden aspekt wynika z drugiego. Wszystkie religie z samej swej definicji opierają się na epistemologii wiary, mistycyzmu. Z tejże epistemologii wynika z kolej odmienna niż prezentowana tu etyka - jest to zazwyczaj etyka altruistyczna.


Czy w wyniku usunięcia altruizmu i zastąpienia go racjonalnym egoizmem nie upadnie dotychczasowa cywilizacja, nie rozpadnie się społeczeństwo?


Na pewno sporo kwestii uległo by zmianie. To idee kształtują społeczeństwo, a nie społeczeństwo idee. Idee zawsze wykuwane są przez jednostki. Nie ma w tym niczego złego. Zawsze ktoś pierwszy wpadnie po prostu na jakiś pomysł.

W ramach etyki egoizmu stosunki międzyludzkie opierać się winny na wymianie. Każdy człowiek jest wyjątkowy, ma wyjątkowe zestawienie cech charakteru, niepowtarzalną historię i przeżycia, unikalną budowę genetyczną, inny komplet wiedzy niż jakikolwiek inny człowiek. Te fakt powodują, iż zawsze znajdzie się jakaś dziedzina, gałąź życia w której będzie mógł coś zaoferować otaczającym go ludziom. Tak samo oni jemu. Dzięki temu każda jednostka może obcować z bliźnimi na zasadzie wymiany - produktów, usług, myśli, uczuć, idei.

W ramach etyki racjonalnego egoizmu mamy do czynienia ze Światem "handlarzy". Wspominana etyka altruistyczna wymaga z kolei podziału ludzi na zaradnych i potrzebujących. Zaradni w wyniku tego, iż są zaradni są "moralnie zobowiązani" altruizmem do pomocy niezaradnym. Istnieje zatem grupa ludzi mogących coś Światu zaoferować i grupa która została moralnie "uprawniona" do nie oferowania i oczekiwania pomocy. co by się stało z ideą altruizmu, gdyby nagle na Ziemi zostali by sami zaradni i zabrakło by potrzebujących, chorych i nieszczęśliwych? Czy idea poświęcania nie straciła by wtedy większości sensu?


Jaki jest zatem ostateczny wniosek?


Zatem podsumowując:

- etyka jako dziedzina filozofii ma stanowić kompas, drogowskaz dla człowieka jako indywidualności w czasie jego podróży przez życie;

- z metafizyki obiektywistycznej i epistemologi rozumu wynika, iż jedynym życiem na jakim człowiek winien się skupiać jest jego doczesne życie;

- skoro centrum zainteresowania ma być bytowanie w otaczającej nas rzeczywistości, nadrzędnym celem ludzkiego życia jest właśnie doczesne szczęście;

- jedyną drogą do osiągnięcia tegoż szczęścia jest oparty na rozumie system etyczny;

- centralnym założeniem racjonalnego systemu etycznego jest stosowanie logiki, rozumu do poszukiwania i realizowania obranego, racjonalnego celu/celów życiowych;

- wybór tego celu/celów nie może być oparty na uzależnieniu od innych ludzi - ich opinii o nas, władzy nad nimi, chęci zaimponowania - lecz na własnym, niezależnym osądzie, ocenie, pragnieniach, marzeniach, upodobaniach, historii życia - na swoim "ja", czyli na ego;

- jeśli skupienie się na sobie i własnym interesie jest kluczowe i kluczowe jest ego, to logicznym wnioskiem jest, iż w ramach etyki powinien oprzeć się na racjonalnym egoizmie;

- egoizm nie oznacza "kroczenia po trupach do celu za wszelką cenę", gdyż krzywdzenie innych jest w rzeczywistości i w ostateczności niekorzystne dla każdej jednostki;

- egoizm jest niekompatybilny ze wszelkimi formami poświęcania się; racjonalnie stosowany egoizm zakłada pomoc innym, gdy owa pomoc jest zgodna lub przynajmniej nie jest sprzeczna z naszym życiowym interesem; egoizm w etyce to skupienie się na sobie, własnych myślach, planach, marzeniach oraz sprawach, rzeczach i osobach dla nas ważnych oraz traktowanie wszystkiego innego jako otoczenia i wszystkich innych jako handlarzy - z handlarzem prowadzi się handel, zamiast oferować mu działalność charytatywną, dokonuje się z nim wymiany (dóbr, usług, przysług, zalet, talentów itd.), zamiast obrażać jego godność jako niezależnego, odpowiedzialnego bytu ofertą "coś za nic";

- etyka oparta na racjonalnym egoizmie zakłada społeczeństwo oparte nie na stosunku potrzebujący-ofiarodawca ale na stosunku wartość - za wartość, równy z równym;


Koniec cz. 2/2   -   4.2

Mam nadzieję, że tekst okazał się wartościowy. Z wszelkimi pytaniami, zastrzeżeniami, argumentami za jak i przeciw zapraszam do komentowania. Niech nastąpi "wymiana".  ;)

W następnej części cyklu zajmiemy się logiką/polityką.

H2
H3
H4
Upload from PC
Video gallery
3 columns
2 columns
1 column
10 Comments