Skąd właściwie pochodzi sam temat?
Jest on bezpośrednim następstwem jednego z poprzednich postów (link). Jeśli po rozpatrzeniu możliwych źródeł szczęścia i spełnienia w życiu doszło się do wniosku, iż jedyne takowe źródło jest właśnie w nas i nie można się go doszukiwać na stałe w dobrach materialnych, przeżyciach czy nawet ludziach nas otaczających, to jednym z podstawowych pytań, jakie nasuwają się później jest: jak uniknąć zrównania siebie z oczekiwaniami innych ludzi. Jeśli to my sami mamy być dla siebie tzw. "źródłem" , to nie możemy starać się (choćby i podświadomie):
- dopasowywać własnego ja do opinii innych;
- wsłuchiwać się w gusta innych;
- żyć według obcych oczekiwań;
Jednak uniknięcie takiego "życia w głowach innych ludzi" nie jest łatwe. Większość z nas ma wpojone przez szkołę, kulturę i dużą część tradycji w pełni empatyczne podejście do wszystkich osób wokół nas. Empatia oznacza zarówno pomoc innym jak i konieczną do odczuwania empatii "umiejętność wsłuchania się" w bliźnich (co może prowadzić zarówno do naszej sympatii jak i antypatii wobec bliźnich). O ile owo wsłuchiwanie jest czasem zasadne (nasi bliscy, przyjaciele, ludzie na jakich nam zależy), o tyle nie może być naszym naturalnym stanem, nie może być dla nas normą a jedynie odstępstwem od niej. Podstawą winno być wsłuchanie we własne, niezależne, indywidualne myśli.
Jak zatem się przeprogramować? Jak zwrócić pewnego rodzaju suwerenność swojej głowie? Najpierw należy zastanowić się nad podstawowymi przyczynami auto-uzależnienia od opinii innych ludzi:
- chcemy czegoś od nich - zazwyczaj (nawet podświadomie) cenimy ich opinię bardziej niż własną;
- szukamy w obcych potwierdzenia własnego obrazu nas samych - jesteśmy gotowi poświęcić własne poglądy za zewnętrzną akceptację;
To są najczęstsze przyczyny zwracające naszą uwagę na myśli innych. Teraz jakie są najprostsze metody odzyskania suwerenności własnego rozumu:
- odnajdź wyższy cel - o poszukiwaniu owego celu wspominałem w linkowanym już tu poprzednim poście (link). Posiadanie drogowskazu lub kilku głównych drogowskazów na życie jest niezbędne dla odpowiedniego ukierunkowania własnych myśli. Skupiając się na celu odgradzamy się od wynikającego z przyzwyczajenia bycia lustrem dla myśli innych ludzi.
- być bardziej szczerym ze sobą - szukając i wsłuchując się we własne ja trzeba je respektować, szanować i kultywować szczerość z samym sobą. Wiedząc, że możemy liczyć na własną ocenę sytuacji, że sami się nie oszukamy, nie wyprzemy z głowy trafnej opinii, zmniejszamy istotność opinii innych o nas - nie potrzebujemy już ich.
- to tylko ich opinie a nie fakty - najczęściej wszelkiego rodzaju negatywne komentarze wynikają nie z faktów czy trafnej ich oceny lecz z osobistych problemów innych osób (z ich niepewności, strachu, zazdrości itd.). Nikt nie zna życia, życiowej historii, przemyśleń innego człowieka lepiej niż on sam. Oznacza to, że nasza motywacja, nastrój itd. nie powinny od nich zależeć. Nie wsłuchujmy się w narzekania, nagany ani nawet komplementy i pochwały innych zbyt uważnie. To są zawsze tylko ich opinie, nie fakty.
Podsumowanie
Trzy proste kroki - o ile będziemy je rzetelnie stosować - wystarczą by odzyskać swoje myśli na własność. Dzięki nim człowiek może po wielu latach życia pół na pół, życia w swojej głowie i głowach innych ludzi zacząć wytyczać sobie drogę życiową samemu, niezależnie. Jest to wspaniałe osiągnięcie i życzę go jak największej rzeszy Czytelników.
Stałe zakończenie: upvote - jeśli materiał zasługuje.