Annapurna Circuit Trek cz12 - coraz bliżej, coraz wyżej

IMGP3781.JPG High Camp, Nepal, 2017

16.04.2017 (Dzień 13)

Poprzedniego dnia naprawdę się wystraszyłam, jeśli chodzi o powagę sytuacji i o zdrowie @asiaer. Na szczęście nad ranem już było ok.
Tak się akurat złożyło, że tego dnia była Wielkanoc. Ja zazwyczaj święta spędzam rodzinnie, więc chyba po raz pierwszy byłam poza domem i w dodatku bez żadnego kontaktu. Mimo wszystko postanowiłam, że stworzę w Himalajach atmosferę świąteczną. Zaczęłam zatem dzień od gorącej, odświeżającej, przyjemnej, błogiej kąpieli… w tym wypadku czytaj… umyłam się jak zwykle chusteczkami nawilżającymi. Następnie zrobiłam sobie super makijaż… przemyłam twarz tonikiem i nałożyłam krem. Oto odrobina luksusu :) Założyłam swój odświętny strój… spodnie trekkingowe, bluzkę termoaktywną, buty trekkingowe i chustkę na głowę. Niestety wrażenie popsuła pasta do zębów, która została pod nosem z braku lustra, a którą zobaczyłam dopiero później na nagranym filmiku z całego wydarzenia.

Na śniadanie wielkanocne były kabanosy, które przywiozłam z Polski i najwyższy czas przyszedł, żeby je zjeść… chwilę się zastanawiałyśmy czy to dobry pomysł, ale węch i smak podpowiadały nam, że raczej będzie wszystko dobrze:) Do tego zamówiłyśmy jajka na twardo i kołacz cynamonowy. Ja zabrałam ze sobą również ozdoby świąteczne, więc całość wyszła całkiem ładnie. Podczas śniadania pomyślałam sobie o rodzinie, która zebrała się wyjątkowo w tym roku beze mnie. Tak trochę smutno mi się zrobiło.

IMGP3768.JPG Thorung Phedi, Nepal, 2017

Po śniadaniu posiedzieliśmy trochę w jadalni, która praktycznie była pusta, bo ludzie wychodzili wcześnie rano. Zostali tylko Ukraińcy, bo jeden z nich też nie czuł się chyba najlepiej.

IMGP3764.JPG Thorung Phedi, Nepal, 2017

IMGP3766.JPG Thorung Phedi, Nepal, 2017

My postanowiłyśmy, że dziś pójdziemy do High Campu na 4925 m n.p.m. Droga nie była długa, ale dość kręta i mocno pod górę. Szłyśmy powoli, ale pod koniec brakowało już mi oddechu… wysokość robiła swoje. Byłam też głodna. I chyba nastąpił jakiś kyzys, pokłóciłysmy się z @asiaer… ale to już inna historia.

IMGP3771.JPG Annapurna Circuit Trek, Nepal, 2017

IMGP3775.JPG Annapurna Circuit Trek, Nepal, 2017

W High Campie zamówiłyśmy pokój, w którym tradycyjnie okna nie były szczelne i wiatr hulał jak chciał. Cena 400 rupii, czyli jakieś 16zł.

IMGP3782.JPG High Camp, Nepal, 2017

Po jedzeniu chińskiego makaronu z warzywami poszłyśmy na “górkę” obok w celu aklimatyzacji, bo górka miała chyba ponad 5000 m n.p.m. A widoki przepiękne. Trochę na górze wiało i podarłam delikatnie swoje spodnie zahaczając o skałę.

IMGP3778.JPG High Camp, Nepal, 2017

IMGP3779.JPG High Camp, Nepal, 2017

IMGP3784.JPG High Camp, Nepal, 2017

IMGP3785.JPG High Camp, Nepal, 2017

Wróciłyśmy do naszej klitki trochę odpocząć. A potem na kolację zamówiłyśmy ziemniaki z kapustą za 370 rupii. I tradycyjnie wrzątek. Potem pozostało już tylko siedzenie w jadalni, w której oczywiście było “najcieplej” i szukanie miejsca jak najbliżej źródła tego ciepła. Siedzę i piszę:

Jutro wstajemy wcześnie rano i atakujemy przełęcz. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok. Już naprawdę tęsknię za ciepłem, umyciem się i kontaktem ze światem. Dziś nie jest mój dzień, dopadł mnie kryzys. Smutno mi. Już chyba jestem zmęczona. Za dużo emocji. Duży wysiłek za mną i przede mną.

Przed nami noc pełna niepewności...
Obawa przed zimnem, obawa przed trudnościami z oddychaniem.
Czy damy radę kondycyjnie? Czy choroba wysokościowa uniemożliwi nam osiągnięcie celu?
@asiaer profilaktycznie bierze tabletki, które łagodzą objawy choroby wysokościowej. Ja czuję się dość dobrze, nie lubię faszerować się niepotrzebnie lekami i pomimo tego, że się boję, że mogą mnie dopaść jakieś objawy, to postanawiam, że nie będę brała żadnych leków na moje lęki.


Wszystkie zdjęcia zrobione przeze mnie.

H2
H3
H4
Upload from PC
Video gallery
3 columns
2 columns
1 column
5 Comments