POTĘGA SMAKU
Dzisiaj opowiem Wam o moim ulubionym Wierszu Zbigniewa Herberta.
(W przeddzień 20 rocznicy Jego śmierci).
Tak naprawdę to przedstawię Wam tutaj Dwa KonTeksty,
które poruszają mnie bardzo głęboko,
i Dotykają mojego Rdzenia, w pewnym konkretnym aspekcie.
.
Mało która ludzka cecha, (wśród wielu, wielu innych wspaniałych cech),
ujmuje mnie tak mocno,
i buduje mój szacunek do człowieka, jak honorowość.
Honorowość, poczucie godności, niezłomna wiara w swoje wartości (pomimo czegoś).
Męstwo i nieustraszoność - ale wiecie - Nie pojmowane jako wywijanie szabelką.
Raczej w sensie sprawiedliwej, wyważonej oceny stanu rzeczy.
Odwaga obrony niepopularnych, ale moralnych poglądów.
To umiejętność brania mniej przyjemnych (niewygodnych, trudnych, patowych) sytuacji na klatę.
Nie uginania karku.
Klasa człowieka ujawnia się w wielu różnych, czasem nieprzewidywalnych momentach.
Bo bywa, że życie pisze nam swoje własne scenariusze.
Scenariusze narzucone nam przez zewnętrzne okoliczności.
Zatem, tym bardziej, takiej postawy wymagam od ludzi, którzy sami sprowokowali niektóre wypadki.
Sami sobie namotali, a i jeszcze uwikłali w to innych.
Albo podjęli się pewnych decyzji, zobowiązań i honorowych umów.
Takim jeszcze trudnej wybaczyć podwijanie ogona, dezercję, tchórzostwo (wygodnictwo?), i kapitulację.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że smoków, rycerzy i dziewic - już dzisiaj nigdzie nie ma.
(są, są, ale próbuję wzbudzić odpowiedni dramatyzm :).
Nie żyjemy też w czasach wojny..
(ale czy na pewno?! Oczywiście że żyjemy w czasach wojny!
Fakt, że ona osobiście nas teraz nie dotyka, nie znaczy, że nie istnieje;
(gdzie się podziałeś @nero12?)
Więc czy to pojecie się już zdewaluowało.?
Bo honorowość, kiedyś była kojarzona głównie z czynem, nie tylko z deklaracją.
Często wymagała nawet zemsty (wiecie, np. te rzucone w twarz rękawice i pojedynki).
Noo, to może.. nie aż tak.
Mam tu raczej na myśli, jej aktualny wymiar.
CZYLI:
Słowność.
Wywiązywanie się z umów.
Dotrzymywanie obietnic.
Wytrwałość, lojalność, bo sytuacja wymaga klasy.
Albo mam na myśli także:
momenty, w których ktoś odważnie stanął w czyjejś obronie.
Albo po prostu wytrwał pomimo przeciwności, w niedogodnych sytuacjach, przejawiając hart ducha.
Albo nie zdradził, choć kusiło.
Albo nie zdradził, choć grozili,
albo nie zdradził, choć sprawiłoby to ulgę.
Honorowość nabiera nowego znaczenia w czasach współczesnych.
Na przykład, gdy w rodzinie pojawia się niepełnosprawne dziecko,
albo gdy nasza -piękna jak Afrodyta- kobieta, ulega wypadkowi i staje się sparaliżowaną roślinką,
albo, gdy nasz facet nagle traci pracę i zasobny portfel.
Upraszczam, ale wiecie co mam na myśli.
(bo gdy czytam statystyki, że 80% ojców opuszcza rodzinę, w której pojawia się chore dziecko,
..no to ten, noo.. słabo.. :(((
Wiecie, damie nie wypada, ale gdybym była facetem, to wiedziałabym, jak to nazwać,
(bo gdy się mówi, że ten mężczyzna to ma jaja,
to przecież doskonale wiemy, że mamy na myśli coś więcej, niż tylko imponującą zawartość męskich bokserek).
Albo, gdy ludzie się konfliktują, albo rozstają.?
Czy nie ujawniają wtedy swojej klasy?
Jak rozmawiają ze sobą po latach, tak kiedyś bliscy sobie ludzie?
Czy pamiętają, że "nieważne jak się zaczyna, tylko jak się kończy"?
("czy pamiętają, że przez krótki czas
kochali się na zawsze"?
Szymborska)
.
Wracając do Herberta.
(łapiemy kontekst)
"Potęga Smaku" mówi o sytuacjach trudniejszych, historycznych i na pograniczu.
Bo wtedy takie sytuacje były codziennością.
Sytuacje, które wymagały męstwa, odwagi, Nie-Zdradzania,
gotowości narażania własnego życia, a już na pewno narażania swojego komfortu i bezpieczeństwa
-w imię czego?!
No właśnie.
W imię czegoś wyższego.
Czasem w imię wartości, czasem w imię ideałów,
czasem w imię ochrony rodziny i przyjaciół, (czyli w imię czegoś personalnie nam bliskiego..)
i to jeszcze brzmi sensownie i zrozumiale. Sporo osób umie się na to zdobyć.
Ale jeśli człowiek zdobywa się na taką postawę także wobec obcych, nieznajomych?, a może nawet wrogów?
Gdy staje w obronie słabszych, ochrania zagrożonych, ukrywa niewinnych?
..
"Potęga Smaku"
to Wiersz, który tak lekko, opowiada o tym, co najcięższe.
Opowiada lekko, wręcz ironicznie - jakby z dystansem, o kwestiach najwyższego kalibru.
("ich parciana retoryka, parę pojęć jak cepy,
składnia pozbawiona urody koniunktiwu" - cuuuudne! :))
Mówi o sytuacjach, gdy człowiek ukazuje swój hart i niezłomność,
a jednocześnie sugeruje, że Nie ma się nad czym rozczulać.
Mówi o sytuacjach, gdy inni uginają kark, a ktoś po prostu idzie godnie do przodu.
("idź wyprostowany, wśród tych co na kolanach").
I jeszcze prostolinijnie to komentuje:
"nie wyobrażałem sobie postąpić inaczej;
tak należało, nie ma o czym mówić".
To właśnie jest kwestia Klasy Człowieka, potęga Dobrego Smaku.
.
Oto on,
Ten Wiersz:
POTĘGA SMAKU
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru,
nasza odmowa niezgoda i upór.
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi,
lecz w gruncie rzeczy, była to sprawa smaku.
Tak smaku.
w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia.
Kto wie, gdyby nas lepiej i piękniej kuszono
słano kobiety różowe, płaskie jak opłatek.
lub fantastyczne twory z obrazów Hieronima Boscha..
lecz piekło w tym czasie było jak
mokry dół, zaułek morderców, barak
nazwany pałacem sprawiedliwości.
samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce,
posyłał w teren wnuczęta Aurory,
chłopców o twarzach ziemniaczanych,
bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach..
Zaiste, ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii, parę pojęć jak cepy,
dialektyka oprawców, żadnej dystynkcji w rozumowaniu,
składnia pozbawiona urody koniunktiwu.
Tak więc, estetyka może być pomocna w życiu.
nie należy zaniedbywać nauki o pięknie.
Zanim zgłosimy akces, trzeba pilnie badać
kształt architektury, rytm bębnów i piszczałek,
kolory oficjalne, nikczemny rytuał pogrzebów..
Nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu.
książęta naszych zmysłów wybrały dumne wygnanie.
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru,
mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi,
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku.
Tak smaku.
który każe wyjść, skrzywić się, wycedzić szyderstwo.
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała:
głowa."
Zbigniew Herbert.
zmarł 28 lipca, dokładnie 20 lat temu
.

(to nie jest Słońce, to Pełnia.
czy już patrzyliście dzisiaj w niebo? waaarto!!)
.
Oto moja wiara w CZŁOWIEKA.
Poczucie, że gdy ktoś mówi: "możesz na mnie polegać", to wie o czym mówi.
I dotrzymuje słowa, wbrew przeciwnościom, wbrew wszystkiemu.
Dane komuś Słowo, coś dla niego znaczy.
A propos SŁOWA.
(mam słabość do słów, dlatego tak walczę, by one Nie były bez pokrycia;
by odzyskały swe znaczenie).
I Końcowa Nagroda jasnego spojrzenia w swoje oczy, te odbite w lustrze.
Bez wstydu (zawstydzenia).
.
Na koniec jeszcze drugi Utwór, tez w aspekcie honoru.
Utwór, który mnie zawsze pozamiata,
(mam tak od pierwszego jego odsłuchania).
Oto, jak można mężnie stanąć w obronie miłości;
Miłości trudnej, miłości w zagrożeniu.
I zasłonić ją własną piersią.
.
("niech czytelnik wykaże się uważnością" Mt. 24:15)
Obywatel G.C. - Przyznaję się do winy
.
.
Artykuł ten powstał w ramach drugiego tematu (kierunki, znaki, drogi, sumienie, decyzje, hierarchia) Tematów Tygodnia (#temaTYgodnia) #39
a za Mocny pretekst posłużyła mi Rocznica Herbertowska.
Tak.
.
PS:
..po namyśle,
Chciałam jeszcze uściślić, choć napisałam to już na samym wstępie, ale może jednak nie zabrzmiało to do końca jasno.
Honorowość to cecha ogólnoludzka.
Ujmuje mnie zarówno u mężczyzn jak i u kobiet.
I znamy także świetne babki, które charakteryzują się męstwem, dzielnością, odwagą i siłą.
Nawet mam taką Jedną na myśli, i chyba o niej niebawem napiszę.
Stay Tuned :)
.