Witajcie,
Dziś zapraszam Was na wpis, który powstał w ramach inicjatywy Tematy Tygodnia #35. Post ten luźno nawiązuje do tematu numer 2 - Lista emotikonów.
Zdjęcie z pixabay.com
Wprowadzenie.
Jak tylko @steemit-polska ogłosiło tematy do trzydziestej piątej edycji konkursu Tematy Tygodnia, od razu wpadł mi w oko temat numer dwa - Lista emotikonów. Czytając przykładowe luźne nawiązania zainteresowała mnie podana przez autora "manga".
Możecie wierzyć lub nie, ale nie wiedziałam z czym ten termin połączyć. Coś mi tam w głowie świtało, niestety światełko nie było na tyle jasne, aby podążyć tym tropem. Poprosiłam więc o pomoc "wujka Google" i dowiedziałam się, że manga - jest to japońskie słowo, które oznacza komiks, rysunek, szkic. Natomiast współcześnie wyrazem tym (poza Japonią) określa się japoński komiks. Komiksy te wydawane są głównie czarno-białe z kolorowymi okładkami, a cechą charakterystyczną bohaterów komiksów są duże (wielkie) oczy oraz wschodnie rysy twarzy.
Manga zatem stała się doskonałym tematem do ćwiczeń rysunku ;)
Jak to się zaczęło?
Rysować sobie zaczęłam całkiem niedawno, bo około dwóch miesięcy temu. Nie oznacza to, że wcześniej nie miałam styczności z rysowaniem. Ba! Nawet całkiem sporo sobie bazgraliśmy z synem.
Dlaczego zatem postanowiłam się doskonalić w tym zakresie? Otóż podczas tych naszych zabaw syn zaczął prosić o rysowanie konkretnych rzeczy. A to narysuj mi mamo rower, a to łódkę, a dziś może konia. No i niestety moje zdolności rysownicze okazały się niewystarczające. To znaczy jemu się podobały obrazki, ale ja uświadomiłam sobie wtedy, że poziom rysowniczy przedszkolaka mnie nie zadawala i podjęłam decyzję, że zacznę sobie ćwiczyć rysowanie.
Podjęte działania.
Decyzja zapadła, ale co dalej? Kolejnym krokiem było zakupienie przeze mnie szkicownika oraz kilku ołówków o różnej twardości. Tak zaopatrzona postanowiłam wypróbować sprzęt i zabrałam się do rysowania. Po kilku wieczorach doszłam do wniosku, że przydałby się jeszcze jakiś kurs, który przybliżyłby mi podstawy rysunku. Kurs został odnaleziony, zatem pozostało wyznaczyć sobie czas, kiedy będę ćwiczyć rysowanie. Niestety, przy dwójce maluchów, wolnego czasu nie ma za dużo i muszę go dzielić pomiędzy ulubione czynności. Tak więc na rysunek zostały przeznaczone 1-2 wieczory w zależności od danego tygodnia ;)
Co ja z tego mam?
Przede wszystkim rysowanie sprawia mi ogromną frajdę. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego, że mogę polubić blok i ołówki. Uważałam raczej, że się do tego nie nadaję, że nie umiem rysować, że to nie dla mnie i że do tego potrzeba talentu. W jakim wielkim błędzie wtedy byłam, wiem tylko ja. Talentu do rysowania nadal nie posiadam, ale regularne ćwiczenia dają efekty. Na razie są małe, ale mimo wszystko widać różnicę.
Rysowanie daje mi rownież wolność. Kiedy siadam wieczorem do biurka jestem tylko ja, kartka i ołówki. Mogę rysować co tylko podpowie mi głowa. Nie myślę wtedy o sprawach dnia codziennego czy o tym co jeszcze mam / powinnam zrobić. Jest to dla mnie sposób na zrelaksowanie się oraz zrównoważenie po całodziennej gonitwie.
Powyżej zaprezentowałam Wam trzy moje szkice, które powstały całkiem niedawno. Temat, który przyczynił się do ich powstania to "manga". Zdaję sobie sprawę, że nie są one na wysokim poziomie i że niekoniecznie powinny ujrzeć światło dzienne ;) Dlatego też będę wdzięczna za wszelkie uwagi i sugestie.
Tak jak wspomniałam ja polubiłam rysowanie i wierzę, że kiedyś będę w stanie narysować coś pięknego (wiem, wiem, dużo pracy przede mną ;p ). A jak jest z tym u Was? Lubicie rysować? Próbowaliście? Czy może uważacie, że to nie dla Was?
Pozdrawiam :)