źródło:Pixabay
Różnie z tą socjalizacją bywa ; na ogół żyjemy tak jak inni. Indywidualiści często biorą w skórę, geniusz bywa mylony z szaleńcem. Jak każdy gatunek nastawieni jesteśmy na przetrwanie - tym co nas od innych odróżnia są tu i ówdzie pojawiające się głosy o potrzebie doskonalenia siebie. Powstają projekty, które mają człowieka podnieść z kolan... i bardzo szybko są zarzucane.
źródło:Pixabay
Idea pozytywistycznej pracy u podstaw nie przerwała dłużej niż kilka lat. Czym się skończył komunizm każdy widzi. W latach pięćdziesiątych XX wieku studiował w Paryżu, zresztą z marnym skutkiem, spokojny idealista z Kambodży - Saloth Sar.
Nauka szła mu tak sobie za to wolny czas poświęcał na lekturę dzieł Marksa (o którym mawiał, że za trudny) Stalina i książek traktujących o rewolucji francuskiej. Chciał niepodległości kraju ale gdy już zdobył władzę zgotował współobywatelom piekło.
źródło:Pixabay
Setki stron zapisano próbując zrozumieć powody, dla których idea tak chętnie sięga po przemoc, a religie przekształcają się w instytucje równie bezduszne jak te, od których odżegnywali się ich założyciele. Tak naprawdę do dziś pozostaje to tajemnicą bo wytłumaczenie, że po prostu tak łatwiej zwyczajnie spłyca temat.
Zapewne spory udział ma w tym syndrom "pasterza" - analogia, po którą większość z nas chętnie sięga w procesie dojrzewania. "Ja myślę, wiem, potrafię" reszta to "owce, które pójdą tam gdzie ich poprowadzę". A jeśli po dobroci nie pójdą to "trzeba kijem". Dla ich własnego dobra.
źródło:Pixabay
W naszych czasach kondycja ludzka wystawiana jest na próbę jeszcze przez jedno, całkiem nowe zagrożenie. To Czwarta Władza.
Media u zarania swoich dziejów, być może, miały ambicje wychowawcze. Teraz jednak producenci bez skrupułów tłuką kasę wykorzystując wszystkie nasze przywary. Potrzebujemy plotek? Setki "hunterów" ganiają z aparatami polując na ofiary. Lubimy podglądać? No to włączmy sobie Reality Show. Do wyboru do koloru.
źródło:Pixabay
O ile plotki i podglądanie są jedynie rozrywką - niskich lotów wprawdzie ale mało szkodliwą o tyle wszechobecna w mediach gonitwa za sensacją sprawia, że widzimy świat przez bardzo ciemne okulary. "Wszędzie zbrodnia, podłość i cynizm".
Obraz człowieka rysowany jest w tak ciemnych barwach, że dla wielu "My" przestaje mieć znaczenie. We własnym przekonaniu nie jesteśmy już "stadem". Jest jednostka "JA". I owo "JA" krząta się wyłącznie wokół własnych spraw; bez świadomości że inni nie są wyłącznie statystami w jego świecie.
Tracimy w ten sposób poczucie wspólnoty z innymi, nie zyskujemy nic. Jak zatem być człowiekiem w naszych czasach nie wstępując np. w szeregi Amiszów?
Temat otwarty.
źródło:Pixabay
Post zgłaszam do Tematów Tygodnia #26.
Temat No 4. Riposta - to rozszerzona odpowiedź na artykuł Przeklęty gatunek? Człowiek