Rozwijała się w ona jako zbrojne remedium Filipińczyków na hiszpańskie najazdy kolonizacyjne. Do dziś jest praktykowana najczęściej w odmianie walki dwoma krótkimi kijami lub nożem.
Tyle w temacie luźnej dygresji jaka pierwsza przyszła mi na myśl kiedy przeczytałem w tematygodnia #34, że pierwszy temat konkursowy dotyczy słowa Balisong (rodzaj krótkiego, składanego noża).
Dziś jednak nie będę pisał o broni białej. Chciałbym napisać o innym temacie od wielu lat budzącym kontrowersje, dziś napiszę o healerach z Filipin.
Kim jest healer?
Termin ten określa uzdrowiciela, bioenergoterapeutę, który dokonuje zabiegów chirurgicznych za pomocą energii przekazywanej przez dotyk lub ruch rąk ponad ciałem pacjenta - jest to tzw. mentalne cięcie.
Dla ludzi wychowanych w kulturze europejskiej, w której chrześcijaństwo i medycyna naukowa skutecznie odesłały w cień zapomnienia szeptuchy, zielarzy, znachorów, szamanów i uzdrowicieli healerzy z Filipin są mistycznym remedium na problemy zdrowotne, z którymi nie może się uporać współczesna medycyna. Ludzie szukając pomocy w egzotycznych metodach leczenia a aura tajemniczości, tradycji i mistycyzmu potęguje u nich wiarę w skuteczność tych metod.
Co może wyleczyć healer? Opierając się na świadectwach osób, które takim zabiegom się poddały to wszystko - każde schorzenie, wobec którego medycyna okazała się bezradna - jednakże nie u każdego pacjenta. Zgodnie z relacjami pacjentów u jednego dane schorzenie po wizycie u bioenergoterapeuty z Filipin zniknęło a u innego nie. Co ciekawe więcej jest relacji o sukcesach healerów niż o porażkach. Świadectwa osób, którym pomogli healerzy skutecznie nakręcają machinę pozyskiwania nowych pacjentów. Ludzie wychodzą z założenia, że skoro kogoś jednak wyleczył to może mnie również wyleczy. Dochodzi również element nieinwazyjnej formy zabiegu, operacja medyczna to zawsze zabieg chirurgiczny i jak każda ingerencja w żywy organizm zagrożony jest ryzykiem niepowodzenia czy też powikłań pooperacyjnych. Healer operuje energią a nie skalpelem i jego zabiegi postrzegane są jako bezpieczne. W kierowaniu energią pomaga im wrodzony dar, wiara i ruchy dłoni.
Środowiska medyczne są bardzo sceptycznie i wrogo nastawione do wszelkiego rodzaju uzdrowicieli, bioenergoterapeutów i healerów. Uważają ich za zagrożenie dla ludzi i niejednokrotnie starają się uniemożliwić im przyjmowanie pacjentów. Składają zawiadomienia do prokuratury o prowadzeniu przez nich nielegalnych praktyk lekarskich. Podobnie kościół katolicki, który piętnuje takie praktyki jako powiązane z szatanem, złem i czarami. Na niewiele to jednak się zdaje - niekonwencjonalne metody leczenia przyciągają wielu, którym tradycyjna medycyna nie potrafi pomóc.
Healerzy z Filipin często przedstawiają się jako uzdrowiciele z kilkupokoleniową tradycją, którzy swoje zdolności bioenergoterapeutyczne tłumaczą dziedziczeniem po przodkach, również uzdrowicielach. Na gruncie europejskim healerzy z Filipin funkcjonują jako małe firmy, jest ktoś kto telefonicznie rejestruje pacjentów, jest ktoś kto jest prezesem bioenergoterapeutycznej "przychodni" to oni kreują medialny wizerunek i zarządzają dostępem do healera. Dostęp takowy tani nie jest średnia cena wizyty to ok. 150 pln. Czas trwania wizyty określa healer. Ktoś przechodzi "zabieg" w 15 min, ktoś inny w 30 min. Healerzy podkreślają, że prowadzona przez nich terapia jest naturalna i opiera się na pracy ze złą i dobra energią, która oni potrafią kierować. Elementy masażu wykorzystującego manupunkturę i refleksoterapię stosowane przez będącego w transie healera pozwalają za pomocą dotyku przekazać pacjentowi dobrą, uzdrawiającą energię. Ludzie pytani czy wierzą w praktyki healerów leczenia energią najczęściej odpowiadają, że żeby wyzdrowieć gotowi są uwierzyć we wszystko i poddać się każdej terapii.
Myślę, że czynnikiem, który generuje rynek usług proponowanych przez bioenergoterapeutów z Filipin jest jedno słowo - nadzieja. Popyt na usługi healerów jest tak duży, że w Polsce mamy naszych własnych, rodowitych bioenergoterapeutów i healerów leczących bezinwazyjnie poprzez panowanie nad dobrą i zła energią. Jak widać nie trzeba pochodzić z Filipin aby takowy dar posiadać.
Tekst zgłaszam do konkursy tematygodnia#34 Temat 1. Balisong, jako luźne nawiązanie do słowa "Filipiny ".
Bibliografia
- Materiały promocyjne International Modern Arnis Federation
- Medycyna niekonwencjonalna - materiały promocyjne
Zdjęcia