Historia upadku, baniek spekulacyjnych, głodu, złotej ery i o Hammurabim. Temat Tygodnia #35

Zapraszam przy kawie i dobrym ciastku (bądź piwku) na ciekawą opowieść.

Bańki spekulacyjne oraz fakt ich pękania nie są niczym nowym w świecie ekonomii. Ludzie, którzy "uczestniczą" w całym procederze zawsze myślą, że ta sytuacja jest wyjątkowa. Wszystko jest tak perfekcyjnie dograne, a ogrom pieniędzy włożony w tworzenie spekulacji jest (według nich) tak potężny, że sądzą, iż nic kompletnie im nie grozi. Włożenie kilkuset milionów dolarów (czasami są to miliardy) wydaje się wskazywać na zwykły postęp rynku i naturalny wzrost wartości danego dobra (żywność, nieruchomości czy kryptowaluty). 

Nie chciał bym tu pisać o kryptowalutach, bo ten przykład wydaje się śmiesznie mały w porównaniu do spekulacji na rynkach nieruchomości. Tak więc mechanizm spekulacji chciał bym pokazać głównie na tym przykładzie. Moja skromna "dysertacja" na ten temat skupi się na analizie mechanizmów działających w tych schematach i odrobinie historii. 

Chciwość

Chciwość od zarania dziejów jest zawsze winna wszelkiego rodzaju spekulacjom. Jest ona tak potężna, że nawet całe kraje i społeczeństwa jej ulegają. Według mnie nie ma to żadnej recepty. Po prostu tak jest. 

Gospodarka danego kraju lub globalna powinna dominować nad sektorem finansowym, aby stymulować wzrost gospodarczy i rozwój technologiczny. Ta zdrowa relacja nie powinna nigdy działać odwrotnie. Niestety w naszych czasach to sektor finansowy dominuje nad gospodarką.

Finansjera zagrała na nosie całego świata

Bańka na rynku nieruchomości w USA ogarnęła cały świat. W sposób pośredni pieniądze "wyparowały" z kieszeni ludzi mieszkających w każdej części naszego globu. Kryzys na rynku nieruchomości i kredytów hipotecznych w USA był nawiększą i najlepiej skonstruowaną maszyną mającą tylko jedno na celu - wyciągnięcie pieniędzy z kieszeni ludzi nie znających się kompletnie na ekonomii i w sprytny sposób oszukanych przez wyższe sfery.

Dług jaki posiadasz jest niewolnictwem. Rys historyczny - rewolucje technologii, kryzys i złota era

Takie rozumienie długu panowało już w XVII wieku p.n.e.. Hammurabi i jego matematycy oraz analitycy zrozumieli zależność finansowego sektora i sektora produkcyjnego. Uważali oni, że równowaga pomiędzy tymi sektorami to pewnego rodzaju symbioza, która jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania danego społeczeństwa. W ich rozumieniu (słusznym według mnie) rozrost jednego nad drugim doprowadza do pasożytniczego stylu życia. Niestety częściej to sektor finansowy wygrywał, bo bazował na chciwości. O wiele lepiej było coś kupować (bo miałeś na to pieniądze), niż produkować i wynajdować (bo to wymagało już ciężkiej pracy). W Mezopotamii wprowadzono więc tzw. "Lata Jubileuszowe".  W wielkim skrócie, w tym roku każdy był uwalniany od wszelkich długów. Mechanizm ten pozwalał na nowy początek i ukracał chciwość, przez co stymulował rozwój. 

Rewolucje technologiczne, potężna bańka, kryzys i złota era to technika jaką przyjął system finansowy, aby dominować we wspomnianej symbiozie i zachować swoją dominującą pozycję. Sektor finansowy zawsze czeka na jakąś rewolucję technologiczną. Dlaczego? Ponieważ powoduje ona zachwyt i ekscytacje wśród szarych obywateli. Przeciętny człowiek nie posiada dużych środków do inwestycji, jednak jeżeli pomnożymy ilość ludzi przez środki jakimi dysponują, to pula staje się niebotyczna. W historii było kilka takich przypadków i każdy z nich miał swoją bańkę spekulacyjną, po której przychodził kryzys, a następnie era wzrostu i rozwoju. Tak było z rewolucją przemysłową w XIX wieku, mechaniką (silniki parowe i kolej), ropą (słynny czwartek lat 20-tych), akcjami, internetem i komputeryzacją, nieruchomościami (to następstwo komputeryzacji)  i wydaje się, że z kryptowalutami jest podobnie (osobiście uważam, że to jeszcze nie koniec, ale obserwuje to bardzo dokładnie). Pamiętać trzeba, że sektor finansowy zawsze upatruje nowinki, które będą miały fundamentalne znaczenie dla rozwoju społeczeństwa lub jego bezpieczeństwa i tam właśnie uderza.

Agencje ratingowe i duże banki

Sektor finansowy dzięki informatyzacji i niesamowicie zaawansowanym programom i symulacjom ekonomicznym, mógł stworzyć produkty finansowe i sprzedawać je każdemu na całym świecie. Nie było już ograniczeń terytorialnych, a sprzedaż odbywała się w przeciągu sekund. Ten element rozwoju technologicznego był podstawą jednego z największych przekrętów finansowego świata czyli bańki spekulacyjnej na nieruchomościach. Działanie było globalne.

Początki bańki 

Finansjera zrozumiała, że musi wymyśleć coś czego ludzie będą pożądali i co podniesie ich status społeczny. Poza tym dane dobro musi być dostępne dla każdego (no prawie). Następnie należy stworzyć odpowiednie kampanie reklamowe (zbudowanie pożądania) i wpompowanie w to ogromnych środków (mydlenie oczu tym, że coś w co wpompowano tyle pieniędzy nie może byś oszustwem) i zgarnięcie z rynku pieniędzy. W związku z tym postanowiono "dać" każdemu nieruchomość, poprzez oferowanie im kredytów hipotecznych. Świadomość ludzi, że bank oferujący kredyt uważa na ryzyko związane z jego udzieleniem powodowała, że ludzie nie przejmowali się tym, że wkrótce zadłużą się po uszy, a w momencie kiedy dostaną wszystko na kredyt i nie będą mogli spłacać zobowiązań banki będą chciały odzyskać pieniądze i ceny wszystkiego co kupili (nieruchomości) spadną drastycznie. Dlaczego? Bo nie da się spłacać więcej niż się zarabia, a ilość ludzi będącej w takiej sytuacji była ogromna. W ten sposób mniejsze banki same padły ofiarą tych większych u których zaciągały kredyty, żeby samemu kredytu udzielić. 

Kredyt subprime - mechanizm

Taki kredyt to kredyt udzielany osobie bez odpowiedniej zdolności kredytowej.  Takie kredyty były dosłownie rozdawane w różnej postaci. Kredyty hipoteczne, konsolidacyjne, karty kredytowe, kredyty na samochód i wiele wiele innych. Niskie stopy procentowe oraz dostępność kredytów powodowały, że ludzie w szaleńczym tempie kupowały nieruchomości a ich ceny w zawrotnym tempie rosły. Banki miały duże zyski i zwiększały stale dostępność kredytów. Kredyt hipoteczny dostawały nawet bezrobotne osoby (to można przyrównać do szaleńczego wzrostu ceny BTC - przedział 5000 - 17000 USD). Kampanie reklamowe były potężne. Pośrednicy i bankierzy zarabiali miliardowe prowizje. 

Kolejnym krokiem jest uświadomienie sobie, że mamy zadłużenie, którego nie da się spłacić. Wtedy sektor finansowy musi zamknąć kredyt i odzyskać pieniądze (chociaż ich część), czyli zlicytować zabezpieczenie (nieruchomość). Lawina wyprzedaży jest tak duża, że ceny spadają drastycznie i rynek się załamuje. Można by powiedzieć, że to koniec, ale jest wręcz przeciwnie. Da się wyciągnąć o wiele więcej.

Cały proces, jak wspomniałem ma trzy etapy. Ekscytacje technologią i bańkę spekulacyjną, potem krach i bezrobocie, a na samym końcu "złote czasy" czyli zastosowanie technologi i wykorzystanie jej w dobrym kierunku. Jesteśmy w momencie krachu i oczywiście kolejnego zarobku sektora finansowego. Aby wydobyć się z kryzysu, rządy muszą w odpowiedni sposób reagować i regulować rynki. Technika zaciskania pasa w czasach kryzysu prowadzi do recesji i jeszcze gorszej biedy. Właściwe wydaje się wykorzystanie technologii i nowinek, na rzecz rozwoju społeczeństwa (budowa dróg, inwestycje w technologie, upowszechnianie opieki zdrowotne i umożliwianie oddłużenia się, co spotyka się z wielkim oporem sektora finansów i dlatego krach i recesja są dość długie). W skrócie chodzi o poszerzenie rynku i pobudzenie sektora gospodarczego. Ważne jest stworzenie regulacji rynkowych. Tak było po II wojnie światowej i przez wiele lat żadnych kryzysów nie było. Dopiero luzowanie tych regulacji (wierząc błędnie, że rynek ureguluje się sam) spowodowało lawinę kryzysów w latach 80-tych.

Zarobek na celowym załamaniu systemu

Banki wraz z agencjami ratingowymi stworzyły obligacje zabezpieczone długiem. Takie obligacje sprzedawano jako bezpieczny produkt a agencje ratingowe przyznawały wysokie oceny takim transakcjom, co dodatkowo mydliło oczy. Problemem było to, że takie obligacje były produktem, w którym upychano dobre i ZŁE kredyty. Było to bardzo skrupulatnie ukryte i bardzo trudne do wyśledzenia, a wysoka ocena agencji ratingowej budowała wiarygodność. Duże banki pozbyły się złych kredytów, a klienci zostali z praktycznie nic nie znaczącymi panierami. Żeby tego było mało, tworzono specjalne firmy, które miały sprzedawać te obligacje, tylko po to aby upaść, a na spadku cen akcji (pozycja short na kontrakty) finansiści zarobili miliardy. Tak oto pękła bańka. Banki zarobiły ma tym wielokrotnie, a ludzie zostali z długami. Teraz widać jak Hammurabi i jego matematycy postrzegali wolność.

Dość długo ale myślę, że ciekawie i da nam trochę do myślenia na czasami obecnymi.

Temat Tygodnia #35 Czarny Czwartek 1929 rok

H2
H3
H4
Upload from PC
Video gallery
3 columns
2 columns
1 column
16 Comments