Życie, które nie powinno się zdarzyć

Są takie momenty w naszym życiu, które nie powinny się zdarzyć. Ba, często w naszej opinii one w ogóle NIE MIAŁY PRAWA mieć miejsca. Wydaje się nam, że już tyle złego nas spotkało, że teraz pech definitywnie powinien od nas odejść. A tu mamy przykrą niespodziankę – znów nieszczęścia lgną do nas, jak koszulka do naszego spoconego ciała podczas jazdy w godzinach szczytu w zatłoczonym tramwaju.

depression-20195_1280.jpg

Mówi się, że wypadki chodzą po ludziach. Akceptujemy to. Jednak wolimy, by to nie nam się przydarzały. Zastanówmy się jednak, jak może czuć się osoba, która całe swoje życie uważa za jedną wielką pomyłkę. Co myśli człowiek, który ma za złe Bogu czy losowi za to, że w ogóle istnieje? Czy tak naprawdę można pragnąć nie istnieć?

Życie, które nie powinno się zdarzyć

I stało się. Żyję.
Ale po co?
Tylko głową w mur biję…

Najgorszy dzień mego życia – moje narodziny.
Dlaczego na ten świat wylazłem? Za jakie winy?
Przecież się nie pchałem by być na tym łez padole,
nie chciałem takiego życia, nieistnienie wolę.

Ojciec za chwilę przyjemności z żoną zapłacił zbyt słono,
bo po dziewięciu miesiącach wypluło mnie matki łono.
Po co ja im potrzebny? Beze mnie by się przecież obyli.
Przecież jak Anna Samuela, oni mnie nie wymodlili.

A może ja świadomie swój żywot na ziemi wybrałem?
I w dniu narodzin o tym co było wcześniej zapomniałem?
Oj, bardzo głupi wtedy byłem, że się na te warunki godziłem.
Nawet nie wiecie jak bardzo żałuję, że się urodziłem…

Smutek, katorga, lament, ból, nieszczęście i udręka,
To synonimy mojego życia, przez które me serce pęka.
Co wieczór zadaję pytanie, gdy przy łóżku przyklękam:
„Czemuś mnie uczynił Boże? Na co Ci ma wielka męka?

Odpowiedzi nie dostaję, więc żyję w bezsensie dalej.
Odwagi mi brakuje, by pozbyć się tej łaski życia całej.
Nie zdecyduję się na cięcie, które utnie me boleści,
A może to pragnienie życia trzyma mnie w jakiejś części?

Wiem, że nieistnienie na pewno szczęścia mi nie da,
Lecz zabierze nieszczęścia i wszelkie zmartwienia.
Me życie nie powinno się zdarzyć, ale się zdarzyło,
I przez całe ćwierćwiecze nieustannie ze mnie kpiło…

Chcę zniknąć, lecz czy naprawdę nic mnie tu nie trzyma?
Marzę, by znalazł się powód, dzięki któremu wytrzymam.
Bym wreszcie pojął, że tak wiele chwil mojego istnienia,
wartych było życia w pozornym bezsensie i niespełnienia…

I stało się, istnieję.
A naprawdę chciałbym chcieć żyć,
lecz na granicy sensu się chwieję...


sea-2915187_1280.jpg

Spokojnie, nie mam depresji. A ten wiersz powstał w efekcie mojej próby wczucia się w sytuację osób, które wolałyby nie istnieć. Mam nadzieję, że za bardzo Was nie zdołowałem...


Tekst zgłaszam do 37 edycji "Tematów Tygodnia" jako luźne nawiązanie do tematu nr 3: To nie miało prawa się zdarzyć!


Grafiki pochodzą z Pixabay.


Zapraszam na mojego bloga: http://zkusiorabani.pl/
oraz do polubienia strony na FB: https://www.facebook.com/zkusiorabani/

Jeśli tylko Ci się spodobało zostaw upvote i komentarz :) Będę niezmiernie wdzięczny :) Możesz także obserwować mój profil, by nie przegapić kolejnych postów!

H2
H3
H4
Upload from PC
Video gallery
3 columns
2 columns
1 column
22 Comments