Komputer, Internet, a gdzieś tam ja…

Bardzo późno miałem w domu komputer. Czy to źle? Z perspektywy czasu widzę, że wyszło mi to na dobre. Mimo tego, że zazdrościłem innym kolegom pecetów i byłem zły, że nie mogę grać w różne gry, to i tak byłem szczęśliwy bez niego.

working-3377398_1280.jpg

Bez komputera miałem zdecydowanie więcej czasu. W podstawówce czytałem po dziesięć książek w miesiącu, więc można powiedzieć, że to była moja czytelnicza życiowa forma. Spędzałem również sporo czasu na podwórku kopiąc w gałę czy bawiąc się w coś innego. Owszem, nie zabrakło też spędzania czasu przed telewizorem. Jednak nie gapiłem się bezmyślnie w ekran całe dnie. Od czasu do czasu obejrzałem jakiś film czy serial, czasami teleturniej. Wykorzystywałem też możliwość i grałem sobie na PSX w różne gry. Jednak nie miałem zbyt wielkiej kolekcji tytułów, więc zdarzało się, że po prostu nie miałem zbytniej ochoty tłuc ciągle w to samo.

Chodziłem jednak do kumpli, zwłaszcza w jesienne i zimowe dni, by pograć z nimi na ich komputerach. To były te piękne czasy, gdy spotykaliśmy się w kilka osób i graliśmy na siebie w Wormsy lub urządzaliśmy turnieje w FIFA World Cup 2002. Frajdę miałem przy tym sporą, ale jednak żałowałem, że po powrocie do domu nie będę już mógł w to pograć...

worms.jpg
Czy Wy też czuliście dziką radość, gdy rzucaliście robaczkiem "Święty granat ręczny"?

W końcu jednak nadszedł czas, gdy dostałem pierwszy komputer. Nie pamiętam kiedy to dokładnie było, ale chyba gdzieś pod koniec podstawówki. Żeby jednak nie było zbyt kolorowo, komputer był używany i w tym czasie sprzętowo dosyć słaby. No cóż, rodzice wtedy za bardzo nie mogli sobie pozwolić na nowy PC... Mimo wszystko cieszyłem się z niego jak głupi. Wreszcie mogłem sam w coś pograć na moim własnym komputerze, słuchać na nim muzyki, oglądać filmy czy także pisać w arkuszach tekstowych. No byłem wtedy po prostu jak w niebie :D

Nie mogłem jednak grać w najnowsze tytuły, jak większość moich znajomych. Ze względu na ograniczenia sprzętowe musiałem szukać czegoś mniej zasobożernego i starszego. Na szczęście dla chcącego nie było to takie trudne. Znajomi i kuzyni chętnie pożyczali mi swoje starsze gry, a w różnych czasopismach growych również dodawane były tytuły, które mój komputer mógł uciągnąć. I tak pykałem sobie w Liga Polska Manager 2005, Tzar: Ciężar Korony, The Settlers IV czy Heroes of Might and Magic II. Jednak najwięcej przyjemności i satysfakcji dały mi takie genialne gry, jak Robin Hood: Legenda Sherwood i Desperados: Wanted Dead or Alive. Te dwa ostatnie tytuły uczyły taktycznego myślenia i kombinowania. Moim zdaniem to doskonałe przykłady gier rozwijających inteligencję.

desperados.jpg
Mało rzeczy dawało mi w pewnym okresie życia taką wielką satysfakcję, jak przejście trudnej misji w "Desperados"...

W czasie, gdy ja dopiero miałem swój pierwszy komputer, inni mogli cieszyć się od dawna magicznym Internetem. Możliwości jakie on dawał przechodziły moje wyobrażenia...

Nie myślałem też, że przeglądanie różnych serwisów czy oglądanie głupich filmików na Youtube może dawać taką rozrywkę. Ale dawało... U kolegów spędziłem masę czasu na takie odmóżdżające, ale dające dużo radości zajęcia.

I znów czułem się niepocieszony, że inni mają dostęp do Internetu, a ja nie. W tym przypadku sprawa była jeszcze bardziej skomplikowana przez niekorzystną lokalizację mojego rodzinnego domu. Położenie na wsi w pobliżu lasu powodowało, że technicznie trudno było zrealizować dostarczenie dostępu do globalnej sieci komputerowej. Musiałem więc uzbroić się w cierpliwość.

W końcu jednak i ten moment nadszedł. Kończyłem już chyba wtedy gimnazjum, gdy moje marzenie miało się ziścić. Kiedy w domu miał być założony Internet, byłem bardzo rozemocjonowany. Z podekscytowania nie mogłem spać. Świat miał stanąć przede mną otworem. Miałem mieć dostęp do w zasadzie nieskończonej liczby stron, do nieograniczonej wiedzy i rozrywki. Spodziewałem się, że zacznę chłonąć różne wartościowe informacje w takim tempie, jak nigdy dotąd. Że z miejsca znikną wszystkie bariery ograniczające mój rozwój, a ja w bardzo szybkim tempie stanę się człowiekiem idealnym, rozwijającym swoje umiejętności i spełniającym się dzięki Internetowi.

business-3368492_1280.jpg

Skończyło się jednak tak, że po podłączeniu modemu większość czasu spędzałem na kilku serwisach, które w dodatku nie posiadały zbyt wielu walorów edukacyjnych (np. demotywatory.pl, Youtube czy Facebook). I pożerały czas, który wcześniej przeznaczałem na książki i naukę. Na szczęście po jakimś czasie zaspokoiłem swoją potrzebę rozrywki i zacząłem wykorzystywać tą niezwykłą technologię do bardziej pożytecznych celów. Szukałem różnych ciekawostek, zacząłem śledzić edukacyjne kanały na Youtube, rozwijałem swoje filmowe hobby, dowiadywałem się o wielu nowych rzeczach itd. A po wielu latach trafiłem dzięki Internetowi na Steemit, gdzie teraz się mogę realizować.

Te całe moje rozważania skłoniły mnie do pewnych refleksji:

Czy komputer i Internet sprawiły, że zatraciłem siebie samego? A może przeciwnie i sprawiły, że mogłem się rozwijać w zgodzie ze sobą?

Ciężko jednoznacznie to określić. Bez wątpienia te technologiczne wynalazki wpłynęły niezwykle mocno na moje życie. Owszem, ile godzin zmarnowałem przeglądając bezmyślnie głupie strony, czy gapiąc się w fejsbukową tablicę, to tylko Bóg wie (albo Google, które śledzi każdy nasz ruch :D ). Jednak z drugiej strony Internet pomógł mi odkryć świat jakiego nie znałem. Był dla mnie skarbnicą wiedzy, motywatorem, łącznikiem z innymi ludźmi. Odkąd miałem komputer i łączność z globalną siecią sieci, pojęcie nudy mogłem wyrzucić z mojego słownika.

wood-3157395_1280.jpg

Bez komputera i Internetu nie miałbym możliwości być tym kim teraz jestem i rozwijać się w tym kierunku, w jakim chcę. Wiem, że to zabrzmi banalnie, ale dzięki niemu mam możliwości o jakich nawet mi się za dzieciaka nie śniło. Z drugiej jednak strony to cieszę się, że te cuda technologiczne zawitały do mojego życia na tyle późno, by nie wpłynęły negatywnie na moje dzieciństwo i kształtowanie mojego umysłu. Nie byłem rozpuszczonym bachorem, który całe dnie spędzał przed komputerem, telewizorem, tabletem czy smartphonem. Ganiałem wiele po podwórku, grałem w gałę ze znajomymi, a moją wyobraźnię rozwijałem poprzez czytanie wielu książek. I co tu dużo mówić, jestem szczęśliwy, że właśnie tak przeżyłem te pierwsze lata mojego żywota.

To właśnie tamte dziecięce lata ukształtowały mnie już na całe życie.


Post zgłaszam do 27 edycji „Tematów Tygodnia” jako luźne nawiązanie do tematu nr 1: 1990 w informatyce.


Źródła grafik: https://pixabay.com

Screeny z gier zostały użyte na podstawie prawa cytatu:
http://www.prawoautorskie.pl/art-29-prawo-cytatu


@kusior

Zapraszam na mojego bloga: http://zkusiorabani.pl/
oraz do polubienia strony na FB: https://www.facebook.com/zkusiorabani/

Jeśli tylko Ci się spodobało zostaw upvote i komentarz :) Będę niezmiernie wdzięczny :) Możesz także obserwować mój profil, by nie przegapić kolejnych postów!

H2
H3
H4
Upload from PC
Video gallery
3 columns
2 columns
1 column
24 Comments