Popularne stwierdzenie:
Pieniądz nie ma narodowości.
występujący pod także pod inną formą -"Kapitał nie ma narodowości."- jest coraz częściej negowane. Coraz więcej tzw. komentatorów politycznych, dziennikarzy i ekonomistów - szczególnie z lewej strony ideowej - stwierdza, iż wielkie korporacje i instytucje finansowe swymi pieniędzmi (otwarcie lub zakulisowo) "wspierają to co swoje", są mocno związane z gospodarkami narodowymi krajów z których oryginalnie pochodzą - nawet jeśli obecnie są już gospodarczymi molochami, o międzynarodowym zasięgu, udziałowcach z całego Świata a nawet samym zarządzie pochodzącym z np. 15 krajów.
Zadajmy zatem kilka pytań:
- Jaki jest najbardziej podstawowy cel działania każdego podmiotu gospodarczego na rynku - bez różnicy czy narodowym czy międzynarodowym?
Dochód/zysk.
- Czy jest to jedyny możliwy cel?
Oczywiście że nie. Każdy człowiek/ludzie zakładający firmę mogą wytyczać sobie osobne inne cele - np. bez różnicy na zysk robić dobrej jakości produkty, świadczyć jak najlepsze usługi, prowadzić firmę w zgodzie ze swymi zasadami moralnymi, nawet gdyby to obniżało jej rentowność, pozytywnie wpłynąć na środowisko Ziemi, nawet jeśli miało by to zmniejszyć ich osobiste zarobki itd. itp.
- Który cel jest częściej obierany jako nadrzędny przez firmy na Świecie?
By odpowiedzieć na to pytanie rzetelnie należałoby .... zajrzeć w myśli szefów i zarządów wszystkich firm na globie. Jako że jest to niemożliwe załóżmy tzw. model pesymistyczny (który jest pesymistycznym tylko w powszechnym rozumieniu, niekoniecznie na prawdę - ale o tym kiedy indziej) - a mianowicie, że podmioty gospodarcze skupiają się głównie na zyskach/większych pieniądzach.
- Czy związanie firmy z rodzimym krajem jest gwarantem wyższych zysków?
Samo "powiązanie" firmy z "ojczyzną" jej założycieli nie daje (logicznie patrząc) żadnych naturalnych przewag czysto ekonomicznych danej firmie. Prowadzenie firmy pochodzącej z kraju A może być znacznie łatwiejsze i tańsze (a co za tym idzie generować większe zyski) w kraju B.
- Jak może wyglądać związanie firmy z krajem, jak wygląda owa "narodowość kapitału"?
Zwykle jest to rozumiane jako działania firmy mające na celu wzmacnianie gospodarki kraju z którego firma się wywodzi. Może to przybierać m. in. formę: zatrzymywania siedziby/siedzib zarządu w ojczyźnie, zakładanie swych filii głównie w ojczyźnie, ewentualnie umiejscawianie w niej najbardziej dochodowych dla pracowników placówek, rozliczanie podatków w ojczyźnie itd.
- Skoro takie powiązanie firmy z krajem jej pochodzenia nie zawsze jest korzystne dla firmy z punktu widzenia jej zysków, czemu firmy to czasem robią?
Odpowiedzi są możliwe dwie:
- właściciel firmy stawia patriotyczne odczucia i sentymenty ponad zysk firmy, a może i ponad jej rozwój;
- z takiego "powiązania" firmy z "ojczyzną" wynikają jakieś dodatkowe, nietypowe korzyści, profity dla firmy;
- Jakie mogą być te profity?
Wykluczając przyczynę związaną z bardzo silnymi patriotycznymi sentymentami właściciela/właścicieli firmy i pozostając przy samym zysku jako nadrzędnym celu, firma może zachowywać się jak 'kapitał narodowy" mimo (pozornej) nieopłacalności finansowej takiego rozwiązania, gdyż:
- firma dostaje od rządu, instytucji państwowych specjalne, nieudzielane innym, nie-rodzimym podmiotom koncesje, licencje;
- firma dostaje od rządu, instytucji państwowych specjalne, nieudzielane innym, nie-rodzimym podmiotom zniżki, ulgi podatkowe;
- czasem pod daną firmę są wręcz pisane ustawy, prawo - choć bardzo rzadko dzieje się to w sposób oficjalny;
- firma korzystając z osobistych koneksji jej wysokich pracowników - o które łatwiej w dobrze znanym środowisku - może wypracowywać sobie przewagę na lokalnym rynku jeszcze innymi, nielegalnymi lub wręcz para-mafinymi metodami;
- Co jest zatem motorem "narodowości" kapitału w sytuacji, gdy z przyczyn czysto rynkowych było by to złe rozwiązanie?
Jeśli prowadzenie działalności gospodarczej w danym kraju z którego pochodzi firma nie byłoby bardziej opłacalne niż gdziekolwiek indziej z przyczyn czysto rynkowych, związanych z zasobami czy np. ponadprzeciętną pracowitością ludności, to jedynymi czynnikami dla których firmie opłacało by się finansowo mimo to prowadzić w ojczyźnie biznes są wymienione wyżej przywileje z ręki państwa. Państwo swymi działaniami (często niemożliwymi do pogodzenia z rolą państwa jako bezstronnego arbitra w sprawach gospodarczych i innych) napędza powstawanie tzw. "narodowości kapitału".
Podsumowanie
"Narodowość kapitału" nie jest zatem zwykle wynikiem ogromnej, silniejszej niż chęć zysku miłości zarządów międzynarodowych koncernów do swych "ojczyzn", lecz ingerencji państwa w gospodarkę. Ingerencja ta zawsze z samej swej natury narusza zasadę bezstronności państwa wobec swych obywateli. Rząd kraju A wspierając dużą firmę X wywodzącą się z kraju A, zawsze czyni to nie tylko kosztem: innych międzynarodowych koncernów, innych firm z danej branży w kraju A, konsumentów z kraju A, którzy padają ofiarami mniejszej konkurencji na rynku w gałęzi w której działa firma X. Przywileje rządowe dla firmy X oznaczają jej wzmacnianie, pompowanie, przy jednoczesnym nie pompowaniu wszystkich innych firm z branży działających w A. Potencjał monopolizacji branży przez X rośnie. Im większy monopol tym mniejsza konkurencja. Mniejsza konkurencja to statystycznie gorsze towary, usługi dla konsumentów z A. Argument iż przeniesienie np. produkcji firmy X do A skutkuje wzrostem zatrudnienia w A i co za tym idzie zyskiem obywateli jest także argumentem za stronniczością państwa. Państwowe, pośrednie załatwienie zatrudnienia pewnemu procentowi obywateli w X kosztem innych obywateli (monopolizacja, walka rządu z konkurencją dla X) jest przykładem stronniczości. Reasumując - zyskuje firma X oraz (ewentualnie) związaniu z nią przedstawiciele, urzędnicy państwa, nieliczny procent obywateli zatrudniony w X, tracą inne firmy z branży/branż w kraju A oraz konsumenci, czyli znaczny procent obywateli A.
Zatem sam pieniądz - czytaj: stojące za nim korporacje, firmy - nie ma "narodowości" sam z siebie - poza nielicznymi wyjątkami, gdy firmy stawiają patriotyzm ponad zyski. Ów pozorny "patriotyzm" większości miedzy-narodowych koncernów jest pompowany przez rządy, państwa w sposób, który ja osobiście uważam za nieetyczny i sprzeczny z wzorcami, jakimi powinno kierować się dobre, sprawiedliwe państwo.
W razie ewentualnej, przemożnej chęci dyskusji, polemiki zapraszam do komentowania. :D