Żył w starożytnych Atenach Solon, syn Egzekestidesa, z królewskiego rodu Kodrosa. Czasem wspomina się o nim tu i ówdzie, ale głównie jako o reformatorze demokracji ateńskiej. Mąż ten pochodził z Salaminy zagarniętej przez inne państwo-miasto - Megarę. Ateńczycy prowadzili długie boje o tę wyspę, ale zawsze dostawali lanie. I raz, gdy dostali lanie nad laniami, politycy ateńscy, jak przystało na prawdziwych demokratów, sięgnęli po najlepszy ich zdaniem środek – zakaz nawoływania do wojny. Kto by go złamał, tego miała czekać śmierć. W tej sytuacji Solon wpadł na rynek i zgromadzonym przez herolda Ateńczykom odczytał swoją elegię:
Zmienić rad bym ojczyznę: toż lepiej Sikinos swym domem
Albo Folegandr zwać niźli Pallady ten gród,
Dziś bowiem, kędy się zwrócę, szyderstwo mię ludzkie powita:
Oto Ateńczyk, co dał precz z Salaminy się gnać!
I wezwał:
Na Salaminę, rodacy! O wyspę bój upragnioną
Stoczyć nam trzeba i z bark zrzucić gniotący nas wstyd
Solon śmierci uniknął, bo udawał obłąkanego. Swoją poezją natomiast tak porwał Ateńczyków, że ci nie zważając na poprzednie klęski ruszyli na wojnę. I zwyciężyli.
Wyspiański dramacie pt. "Wyzwolenie" pisze:
Poezjo precz! Jesteś tyranem!
A ja bym rzekł inaczej: Poezjo naprzód! Jesteś taranem! Geniusz wieszczów polega na tym, że ich utwory wyprzedzają swoją epokę i są ponadczasowe. W poezji zawarte są często uniwersalne prawdy dotyczące człowieka i jego zachowań. Aktualne zawsze. Świat się zmienia, ale nie ludzka natura. Jedną z takich stałych we Wszechświecie jest charakter polityki. Z założenia opiera się ona na oszustwie. Wygrywają ci, którzy najlepiej stwarzają pozory. Tak było w starożytnych Atenach, tak jest i dziś. Oczywiście wiele osób wchodzi do polityki z hasłem zmiany jakości. I nawet jeśli faktycznie są przekonani o swojej wyjątkowości, to życie bardzo szybko to weryfikuje. Przykładami można sypać jak ziarnami kakaowca.
I tu znów wracamy do poezji:
Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą,
I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą.
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imion miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
Zdaje się jakby Mickiewicz pisał to wczoraj...
Artykuł napisany w ramach tematu pierwszego 37. edycji Tematów Tygodnia.
PS. W 2010 roku nagrałem piosenkę do przytoczonych powyżej słów Mickiewicza. Jest to w zasadzie jedyny kawałek, w którym użyłem swojej elektroakustycznej mandoliny.