28 lipca minie 20 lat od śmierci Zbigniewa Herberta. Niestety mam przeczucie, że rocznica ta przejdzie bez echa. Obawy potwierdza Google, które zapytane o wydarzenia z tej okazji wskazało tylko dwa: jedno w Lublinie organizowane przez IPN, drugie w Rzeszowie. Oczywiście w Królestwie Bez Kresu. Nie pierwszy zresztą raz. Tym razem jednak postawiłem na nietypową formułę łączącą w sobie elementy gry, poezji i sztuki...
Od tygodnia pracuję nad herbertowym placem zagadek. Koncepcja nawiązuje bezpośrednio do pokoju zagadek, któremu poświęciłem niemal cały ubiegły rok i który udało się otworzyć końcem października, na 93. rocznicę urodzin ZH. Uchodzi on za najtrudniejszy w Rzeszowie. Aż 73% osób oznaczyło go na LockMe jako bardzo trudny. Być może wynika to z jego nieszablonowości. Chyba jeszcze nikt nie wpadł na to, by w escape roomie wykorzystać... wiersze. Potwierdzałaby to recenzja osoby, która odwiedziła 182 takich miejsc.
Finalnie chyba jest to jeden z moich ulubionych pokoi, myślę że spokojnie w osobistej piątce najlepszych w jakich byłem. Szczególnie go cenię za podejście do tematu bo z jednej strony klasyczne z małą ilością fajerwerków a z drugiej strony tak oryginalne że chyba już nigdy z takim się nie spotkam.
Koncepcja jednak, mimo iż niespotykana, jest całkiem prosta. Otóż jakiś czas temu zauważyłem, że poezja Herberta pełna jest zagadek. Jak choćby w wierszu pt. "17 IX":
Ale synowie ziemi nocą się zgromadzą
śmieszni karbonariusze spiskowcy wolności
będą czyścili swoje muzealne bronie
przysięgali na ptaka i na dwa kolory
Ptak i dwa kolory to akurat łatwa zagadka. Inne takie nie są. I tak oto postanowiłem oprzeć mechanizm rozgrywki na szukaniu konkretnych przedmiotów owiniętych w poetycką abstrakcję. Aby wiedzieć czego szukać, trzeba najpierw sięgnąć do twóczości Ksiecia Poetów. Na przykład, chcąc znaleźć strach trzeba wiedzieć, czym strach w ogóle jest. Herbert tłumaczy jasno:
nasz strach
nie polatuje na skrzydłach wichury
nie siada na wieży kościelnej
jest przyziemny
ma kształt pośpiesznie związanego tobołu
z ciepłą odzieżą
suchym prowiantem
i bronią
A zatem jeśli już wiemy czym jest strach, należy znaleźć toboł i bardzo dokładnie go przejrzeć. Co w nim jest? Może towar, może cos innego...
Większośc escape roomów trzyma się zasady, aby ograniczyć maksymalnie liczbę zbędnych przedmiotów. W herbertowym pokoju zagadek, który stworzyłem w KBK jest odwrotnie. Pokój wypełniony jest rzeczami, które nigdzie nie prowadzą lub prowadzą donikąd. Są pułapkami, w które wchodzą ci, którzy chcieliby dojść do celu na skróty. Kluczem jest poezja Herberta. Bez sięgnięcia do niej jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że nic się nie znajdzie.
Początkowo, tworząc ten pokój, miałem obawy, że będzie on za łatwy - że gracze metodami ubeckimi znajdą ukryty towar. Pierwszy test, który odbył się rok temu, w 19. rocznicę śmierci Herberta, pokazał, że jest zgoła odwrotnie. Pierwsza grupa nie znalazła nic. Kolejna zresztą też. Był to znak, że coś trzeba zmienić. Trzy miesiące spędziłem na ulepszaniu mechanizmu. Zwieńczeniem tego procesu, było stworzenie schematu, który pomaga graczom w znalezieniu tego, czego szukają.
Roboczy schemat sobotniej gry wygląda następująco:
Jakby ktoś chciał się z nim zmierzyć (i oczywiście z poezją ZH), to zapraszam 28 lipca do Królestwa Bez Kresu (Rzeszów, Piłsudskiego 8-10) na godzinę 18.00. Wstęp wolny. Po rozgrywce będzie produkcja nielegalnej czekolady z ziarna kakaowca.
Artykuł napisany w ramach tematu pierwszego 39. edycji Tematów Tygodnia.