Rzeszów idealnie pasuje do alternatywnego świata, nad którym pracuję od jakiegoś czasu. Jest w nim jakiś postapokaliptyczny klimat. Na pierwszy rzut oka nie widać tego. Na Al. Piłsudskiego stoi super-kładka za kilka milionów złotych. W wielu miejscach powyrastały nowe bloki i centra handlowe. Za fasadą nowoczesności są jednak miejsca, w których czas się zatrzymał. Choćby kompleks koszarowy, w którym mieści się Królestwo Bez Kresu. Z ulicy wygląda zupełnie zwyczajnie. Wystarczy jednak wejść w bramę, aby przenieść się do innego świata.
Podobnie jest z terenem leżącym w sąsiedztwie dworca kolejowego. Część jest wykorzystana przez PKP, część zajmuje prywatne Muzeum Techniki i Militariów, część stoi pusta. Całość jednak robi postapokaliptyczne wrażenie...
Artykuł jest ripostą na wpis Rzeszów | photo series, którego autorem jest @postcardsfromlbn. Jest to równocześnie pierwszy wpis z serii "A to Polska właśnie", która z założenia ma być lepszą wersją "Fotoplastykonu".