Jakiś czas temu przeczytałem zaproszenie do konkursu kulinarnego @grecki-bazar-ewy , którego tematem przewodnim miała być jajecznica. Wtedy pomyślałem sobie, że z tym, to nawet ja umiałbym sobie poradzić, wiec mógłbym wziąć udział w konkursie :) A dzisiaj , przygotowując się do porannej jajecznicy, przypomniałem sobie o tym i postanowiłem odkryć w sobie powołanie kucharza i konkursowicza :)
Składniki:
- 4 jajka
- 2 małe pomidory albo jeden duży
- szczypiorek
- odrobina masła
Myjemy jajka w ciepłej wodzie, uważając, aby podczas tej czynności ich nie zgnieść :) Potem osuszamy papierowym ręcznikiem. Rozbijamy po kolei, a zawartość umieszczamy w miseczce.
Na patelni rozgrzewamy masło.
Gdy się roztopi to z miseczki wlewamy na patelnię cztery jajka. Mieszamy jajka, aż lekko się zetną i jajecznica będzie prawie gotowa.
Zapewne zwróciliście uwagę, że w przepisie nie ma soli. Oczywiście jeżeli ktoś potrzebuje, to należy przyprawić solą jajka właśnie podczas tego etapu przygotowania potrawy :) Ja soli nie używam już od jakiegoś czasu. Na początku było ciężko, ale po pewnym czasie zauważyłem, że większość produktów / potraw jest słona sama w sobie :) Nie wiem, może to sole mineralne ? ;)
Następnie, pod sam koniec, dorzucamy pokrojone w kostkę pomidory, aby tylko je podgrzać, a żeby się nie „rozciapkały” :) Podgrzewamy jakąś minutę ciągle mieszając.
Przekładamy jajecznicę na talerzyk. Posypujemy obficie szczypiorkiem i voila :)
Potrawa gotowa, ale w tytule był tajemniczy składnik… Prawdopodobnie dla purystów kulinarnych oraz dietetycznych będzie to nie do przyjęcia, ale ja smak jajecznicy lubię wzbogacić odrobiną… MAJONEZU :) Nie polecam stosowania tego dodatku na stałe, ale spróbujcie chociaż, jak to smakuje :) Każdy ma swój smak, a mnie akurat taki dodatek niezwykle zasmakował :)
Życzę Wam SMACZNEGO !!!