Author of this content has low reputation.

Superbohaterowie - Tematy tygodnia

Filmy o superbohaterach to dość prosty fabularnie, ale okraszony różnymi efektami materiał. Idziemy do kina lub oglądamy w telewizji - nie ma wiele jakiś specjalnych intryg, według mnie proste kino dla odmóżdżenia się (jak telenowele). Bohaterowie są ultra silni, szybcy, inteligentni ...

Tekst może być troszkę chaotyczny.

Jednak rzadko kiedy poznajemy ich jako osoby, które poniosły porażkę w życiu. Nigdy nie myślimy nad ich rozterkami bezpośrednio, jak ich droga się kształtowała. Profesor X - jest sobie profesor, z powodu postrzału jeździ na wózku, ale ostatecznie niewiele o każdym wiemy.

Ciężko mi to wytłumaczyć, po prostu każdy film skupia się na akcji bohaterskiej, walce dobra i zła a nie na życiu bohaterów. Kino to nie jest do końca ambitne, jest typowe by spędzić dwie godziny, ale ostatecznie ta forma bohaterstwa mnie nie przekonuje.

Większość tego typu kina to "na skutek jakiegoś zdarzenia człowiek stał się bohaterem i może wszystko". A przecież bliższe prawdy byłoby wyćwiczenie się w tej sztuce. By heros zdobył swoją siłę ciężką pracą (ale też nie był przesadnie silny) ... bo co można powiedzieć o Wolverine. Gościu dzięki genowi X mógł się regenerować w nieskończoność praktycznie ... potem mu doczepili pazury. No i ma złego brata :P

Zawsze kolejny film musi być bardziej absurdalny od poprzedniego, często nie mają granic. Pierwszy film o X menach to walka między profesorem X (i jego ludźmi) i Magneto (o ile dobrze pamiętam). Jakąś tam fabułę miało, ale Magneto poza i tak sporymi mocami nie był jakimś hiper mocnym bohaterem, a potem to już prawie walka dobra i zła z mrocznym feniksem (o ile można uznać, że się zło i dobro połączy do walki z groźniejszym wrogiem). Wszystko dochodzi do takich absurdów, że twórcy komiksów i filmów ... robią cały "restart uniwersum", rozpoczynają wszystko od nowa.

Albo co może powiedzieć Superman (przynajmniej z tego co wiem), gdzie ziemia już jest za mała i sobie latał po całych wszechświatach, nie ma granicy ostatecznej dla superbohaterów, która ich powstrzymuje tak jak np. grawitacja przez miliony lat (a przynajmniej tysięcy odkąd człowiek zaczął myśleć o podbojach) uniemożliwiała latać samolotami. Cywilizacja się rozwijała i kolejne granice powoli były przekraczane.

To trochę jakby w średniowieczu powstał komiks o rycerzu walczącym mieczem, a 3 lata później ten rycerz to już miecz świetlny ma, by za 6 lat gadał sobie z Bogiem o pogodzie, tak dobry był. No nie ...

I dlatego często nie oglądam filmów z bohaterami (prawie żadnych nie oglądam). To nie jest jak np. Matrix - początek, środek i zakończenie. To jakieś wycięte na siłę sceny z komiksu, które wrzucone do filmu często nie mają sensu. Nie ma ludzkich bohaterów.


Tekst powstał na podstawie drugiego tematu "tematów tygodnia" - Marvel Cinematic Universe.

H2
H3
H4
Upload from PC
Video gallery
3 columns
2 columns
1 column
9 Comments