Bitwa pod Gaines Mill z 27 czerwca 1862 roku była jedną ze słynnych bitew siedmiodniowych, które uratowały stolicę Konfederacji przed niechybnym zdobyciem w wyniku nowatorskiego lecz przeprowadzonego zbyt opieszale i bojaźliwie desantu Armii Potomaku George'a McClellana na Półwyspie Wirginia. Zaledwie trzydziestoletni John Bell Hood zachwycił milkliwego i nieskorego do pochwał Thomasa "Stonewalla" Jacksona brawurową szarżą swoich Teksańczyków. Tym razem wyszedł z brawurowej akcji bez draśnięcia...
... czego nie można powiedzieć o jakichś czterech setkach żołnierzy i lwiej części oficerów uważanej już wtedy za elitarną Teksańskiej Brygady Hooda. Widząc ogrom strat swojej ukochanej jednostki rudowłosy generał brygadier o przenikliwym spojrzeniu był zdruzgotany i zalał się łzami. Zadanie było arcytrudne - Robert E. Lee podejmując ofensywę przeciwko liczniejszej i znacznie lepiej wyekwipowanej Armii Potomaku stojącej u bram Richmond, podjął też niewyobrażalne ryzyko. Pierwszą przeszkodą był korpus solidnego Fitza Johna Portera, okopany "po uszy" wzdłuż jednej z najlepszych defensywnych pozycji całej wojny - Botswain Swamp (Bagna Botswain). Ale była to pozycja niejako "wisząca w powietrzu", o ile fortyfikacje chroniły ją doskonale od ataku z zachodu, to jej obejście od północy byłoby katastrofalne w skutkach dla obrońców. Tak właśnie się stało, co w połączeniu z generalnym, frontalnym szturmem doprowadziło do wycofania się wojsk Portera i na tyle przeraziło głównodowodzącego Unii George'a B. McClellana, że ten zaczął ostrożny odwrót do punktu wyjścia kampanii - Fort Monroe i ewakuacji wojsk z półwyspu.
↑ Końcowa faza zwycięstwa rebeliantów pod Gaines Mill 27 czerwca 1862 roku (źródło: Wikipedia)
Niepokorny Teksańczyk z Kentucky
Hood był absolwentem West Point, ale skończył uczelnię jako 44 kadet z 52 w roczniku 1853. Było to niespecjalnie wysokie miejsce, ale trzeba pamiętać, że na pierwszym roku stawiło się 96 osób, tak więc to rozjaśnia nieco ten rozdział w życiu niepokornego żołnierza - największym zagrożeniem były dlań punkty karne za przewinienia wobec regulaminu uczelni - zebrał ich ostatecznie 196 na dopuszczalnych 200. Co ciekawe rówieśnikami Hooda z roku byli m.in. późniejszy przyjaciel i ulubieniec Shermana James B.McPherson czy nemezis Hooda z kampanii Franklin-Nashville John M.Schofield, a instruktorem artylerii małomówny i uważany za przygłupiego George Thomas - wszyscy Ci oficerowie walczyli później z Hoodem podczas wojny 1861-65. Służąc u boku znakomitych żołnierzy Alberta S. Johnstona i Roberta E. Lee w 2 pułku kawalerii w Teksasie otrzymał swoją pierwszą bitewną ranę - strzała Komanczów przeszyła mu dłoń. W 1860 roku Hood dostał dość niespodziewaną propozycję zostania wykładowcą w swojej alma mater - miał zająć się szkoleniem kawalerzystów. Odrzucił jednak tę ofertę wobec coraz bardziej napiętej sytuacji pomiędzy Północą a Południem - chciał służyć w jednostce liniowej, kiedy padną pierwsze strzały.
↑ John Bell Hood (1831-1879) (źródło: Wikipedia)
Po zdobyciu Fort Sumter przez Konfederatów Hood zrezygnował z przydziału w 2 pułku kawalerii i przywdział rebeliancki uniform. Tak po prawdzie słowo uniform nie jest tutaj do końca na miejscu - Konfederaci (i Unioniści, ale jedynie w pierwszej fazie wojny) szli do bitwy w tym, co mieli do dyspozycji. Zdarzało się, że na początku wojny ubrani na szaro rekruci z Wisconsin czy Vermont byli brani przez swoich towarzyszy z federalnej armii za rebeliantów, "Stonewall" Jackson przez pierwsze lata wojny dowodził w wypłowiałym, oryginalnie granatowym mundurze, który miał z czasów służby w armii przed secesją. Jednak w miarę upływu czasu unifikacja miała miejsce tylko w Północnej armii, natomiast na Południu, gdzie było ulokowane jedynie 10% produkcji tekstylnej kraju żołnierze szli do walki w tym co mieli do dyspozycji - od szarych mundurów, poprzez brązowe odzienia do pracy w polu, po zdobyczne elementy ubioru w kolorze niebieskim.
Hood, urodzony w neutralnym jeszcze Kentucky "adoptował" Teksas jako swój rodzimy stan na potrzeby sumienia, rozpoczął bratobójczą wojnę od służby w kawalerii, gdzie wsławił się rajdem na Newport News, za co został awansowany na pułkownika. Jednak nie dane było mu się zżyć z kawaleryjskim siodłem, bowiem w lutym 1862 roku otrzymał dowództwo nad kilkoma pułkami z Teksasu, które zostały scalone w brygadę, a w marcu Hood otrzymał awans na generała brygadiera. Jednostka przeszła swój poważny chrzest bojowy pod Etham's Landing w maju 1862 roku udaremniając postępy desantu wojsk Unii - walki toczyły się w zalesionym terenie, dlatego też Hood obawiając się bratobójczego ognia polecił rozładowanie karabinów swoim ludziom. O mały włos nie przypałcił tego życiem, gdy nagle stanął przed nim federalny kapral celujący prosto w niego - szczęśliwie jeden z jego podkomendnych, niejaki John Deal, zignorował rozkaz i ustrzelił wroga nie dając mu czasu na położenie trupem świeżo upieczonego generała. Wojska Unii zaszyły się na pierwotnych pozycjach, a pół-żartem pół-serio głównodowodzący generał Joseph Johnston spytał Hooda co jego Teksańczycy by zrobili, gdyby otrzymali rozkaz wyparcia nieprzyjaciela z jego pozycji, ten miał odpowiedzieć: "Myślę, że zagoniliby ich do rzeki, a później popłynęli wpław i spróbowali zdobyć kanonierki".
Drugie Bull Run, druga szaleńcza szarża
Po bitwach siedmiodniowych, Hood stał się jednym z bohaterów południowej armii, co wobec rezygnacji Williama Whithinga z dowództwa dywizji postawiło go przed kolejnym awansem w hierarchii Armii Północnej Wirginii - otrzymał komendę nad rzeczoną jednostką, w której skład wchodziły teraz Teksańska Brygada, Brygada Lawa złożona z zadziornych synów Mississippi oraz źródło przyszłych kłopotów odważnego generała - w teorii samodzielna brygada z Południowej Karoliny nadużywającego alkoholu awanturnika o przerażającym spojrzeniu Nathana G. Evansa (Evans posiadał ordynansa, którego jedynym zadaniem było noszenie niewielkiej beczułki z whisky za generałem). Powstała niecodzienna sytuacja, w której Evans był generałem brygadierem, ale otrzymał stopień wcześniej od Teksańczyka, co bezdyskusyjnie stawiało do w hierarchii nad dowódcą swojej dywizji. Dywizja była przydzielona do korpusu Jamesa Longstreeta, drugiego po Jacksonie najważniejszego współpracownika Roberta Lee w tamtych dniach.
↑ Nathan G. Evans (1824 - 1868) (źródło: Wikipedia)
Podczas drugiej bitwy pod Bull Run, Jackson zatrzymał ofensywę wojsk federalnych Johna Pope wzdłuż niedokończonej linii kolejowej, kiedy Longstreet przygotowywał niespodziewany atak od południowego-zachodu na lewą flankę Federalnych. Oczywiście atak poprowadził Hood na czele swojej dywizji, złamał opór Unionistów w zaciętej walce - to uderzenie było jak cios obuchem dla Pope'a - naprędce wycofał swoją armię za Bull Run i jeszcze w trakcie odwrotu stracił komendę na rzecz powracającego do łask McClellana. Straty dywizji Hooda to 1,000 ludzi, ale jeśli włączyć w to brygadę Evansa, wyniosą one 1,500 walczących. Po bitwie nastąpiło zwarcie pomiędzy Evansem a Hoodem na temat zdobycznych unijnych ambulansów, Evans bezpardonowo skorzystał ze swojego starszeństwa i aresztował dowódcę swojej dywizji. Wprawdzie generał Lee nie zaakceptował aresztu, ale również nie przywrócił Hooda do jego pierwotnej roli dywizyjnego dowódcy.
"Moja dywizja leży tam, gdzieście ją posłali"
Po zwycięstwie drugiego Bull Run Lee podjął jedną ze swoich najbardziej odważnych decyzji, która jednak nie stała w zgodności z ogólną strategią wojenną Południa - zamierzał najechać Północ. Prezydent Davis zapewniał na początku konfliktu, że Południe nie wyciągnie ręki po żadne terytorium nie znajdujące się w granicach skonfederowanych stanów, a będące się w posiadaniu Unii, lecz korzyści jakie wypłynęłyby z udanej inwazji Północy byłyby nie do przecenienia. Po pierwsze zwycięstwo odniesione na wrogiej ziemi pokazałoby Konfederację jako poważnego gracza i możliwe, że przybliżyłoby uznanie międzynarodowe Anglii i Francji, a stamtąd był już krok do interwencji tych dwóch państw (kluczowa była Anglia, bowiem Napoleon III uzależniał swoje stanowisko w sprawie od Wyspiarzy). Po drugie, odciążono by system zaopatrzenia wyżywiając się na terytorium nieprzyjaciela - Maryland był żyzną, zasobną krainą. Po trzecie, zwerbowano by obywateli niewolniczego Marylandu do armii rebeliantów, dlatego też zakazano plądrowania, a idący rebelianci mieli śpiewać chwytliwą piosenką "Maryland, My Maryland". Po czwarte, zdobycie Baltimore, Maryland czy Filadelfii, Pensylwania, uderzyłoby w północne morale i gospodarkę, a także postawiłoby Waszyngton w stan wielkiego zagrożenia. Ostatecznie zwycięstwo nie przyszło, a zrealizowano jedynie punkt drugi - odciążono system zaopatrzenia i powrócono w łupami, a co do punktu trzeciego - Ci rekruci z Marylandu, którzy chcieli znaleźć się w armii rebeliantów, już w niej dawno byli.
Hood został przywrócony do dowodzenia dywizją przed bitwą pod South Mountain; Lee nie mógł ryzykować rezygnacji z uwielbianego przez swoich ludzi Teksańczyka, zwłaszcza wobec ich okrzyków rozlegających się w obozie: "Dajcie nam Hooda!". Kulminacyjnym punktem inwazji była bitwa nad Antietam, uważana za jeden z punktów zwrotnych wojny (historycy znaleźli kilkanaście takich wydarzeń, materiał na osobne rozważania). 17 września 1862 roku Lee ustawił swoje oddziały (ok 38 tys. ludzi) łukiem opartym na południu o wzgórza opodal miasteczka Sharpsburg, przez tzw. Sunken Road (Głębocznicę), po północny skraj lasu West Woods, na którego wschodnim skraju znajdowała się świątynia chrześcijańskiej sekty Kościołu Boga (zw. Dunkardami, którzy postulowali tak purytańskie podejście do życia, że kościołowi nie zbudowano wieży, co byłoby zdaniem wiernych zbyt nieskromne). Front ciągnął się przez kilka kilometrów i przy posiadanych zasobach ludzkich był praktycznie niemożliwy do utrzymania wobec potęgi Federalnej Armii Potomaku liczącej ok 75,5 tys. ludzi pod bronią (przewaga ok. 2:1). Tak naprawdę byłby niemożliwy do utrzymania, gdyby McClellan po raz kolejny nie przeszacował sił Lee i skoordynował porządnie ataki swoich jednostek. A tak bitwa nad rzeką Antietam to po prawdzie trzy osobne starcia.
↑ Plan bitwy nad Antietam - bitwa 17 września 1862
Okupujący północny odcinek korpus "Stonewalla" Jacksona otrzymał nad ranem potężne uderzenie od oddziałów korpusu cokolwiek wulgarnego i lubiącego sobie popić generała Josepha Hookera. Hooker, zwany "Fighting Joe", był dobrą osobą do tego zadania i uderzył z całą mocą. Stopniowo, w drugim rzucie, dołączył do walki korpus sędziwego Josepha Mansfielda (poległ nad Antietam), a jeszcze później komenda urodzonego w poprzednim wieku Edwina Sumnera zaatakowała Jacksona w West Woods oraz Daniela Harveya Hilla wzdłuż Głębocznicy. Walki były zacięte, pełne brutalności i krwawe, a Lee musiał osłabiać inne odcinki swojej i tak słabej linii, by zapobiec rozbiciu korpusu Jacksona. Dywizja Hooda została wezwana znad parujących kotłów strawy, gdy już zamierzano brać się do jedzenia pierwszego porządnego posiłku od kilku dni, co podobno przydało kontratakowi wściekłych ludzi rudowłosego generała dodatkowego animuszu. I rzeczywiście atak 2,300 żołnierzy Hooda wspartych posiłkami D.H.Hilla przez cieszące się złą sławą pole kukurydzy spowodował ostateczne załamanie się ataku I Korpusu Hookera, który wezwał na pomoc Mansfielda. Samo niesławne pole przechodziło z rąk do rąk jakieś 15 razy i wielu twierdziło, że było to bardziej przerażające miejsce niż mur pod Fredericksburgiem na Marye's Heights, "Bloody Angle" pod Spotsylvanią czy "Slaughter Pen" pod Cold Harbor. Ataki na West Woods i Głębocznicę nastąpiły po sobie, gdyby były wykonane jednocześnie, niemal na pewno Jackson nie wytrzymałby nacisków Federalnych żołnierzy i armia Północnej Wirginii stanęłaby na skraju destrukcji.
Trzecim, ostatnim akordem najbardziej krwawego dnia w amerykańskiej historii była próba ataku Ambrose'a Burnside'a przez most nazwany później jego imieniem. Szczupłe siły Konfederatów stawiły znakomitej klasy opór i uniemożliwiły rozwinięcie ataku generałowi o osobliwych bokobrodach, który desperacko prosił nieugiętego McClellana o posiłki.
Antietam stało się najkrawaszym dniem amerykańskiej historii i jest niem po dziś dzień - straty wyniosły 23 tys. ludzi po obydwu stronach (ok. 12,5 tys. - Unia; 10,5 tys. Konfederacja), wprawdzie Gettysburg to w sumie 46 tys. zabitych, rannych, zaginionych i wziętych do niewoli, ale ta liczba rozkłada się na 3 dni.
Hood znowu przeżywał trudne chwile widząc jak jego dywizja stopniała o ok. 60% stanu osobowego w ciągu kilku godzin. Nazajutrz po bitwie zmagający się z koniecznością przerwania inwazji Marylandu Lee spytał Hooda gdzie znajduje się jego dywizja, nie siląc się na kurtuazję, Hood odparł z nutą goryczy: "Moja dywizja leży tam, gdzieście ją posłali".
CDN.
Źródła:
Shelby Foote, Civil War: A Narrative, From Fort Sumter to Perryville
James M.McPherson, Battle Cry of Freedom: Historia Wojny Secesyjnej
S.C.Gwyne, Wrzask rebeliantów. Historia geniusza wojny secesyjnej