Uwaga artykuł ten to moje luźne przemyślenia. Obserwując od ponad roku rynek wirtualnych walut jestem coraz bardziej zły. Powodem mojej złości nie jest aktualna bessa na rynku. Jej powodem jest zalewający nas wysyp kryptowalut, które służą tylko do tego, aby zarobić na naiwnych osobach. Zostawię temat ICO, bo kupowanie obietnic w przyszłości jest już zupełnym nieporozumieniem.
Mówi się, że jest wiele dobrych projektów na rynku. To prawda, niektóre może i tak, ale przyznajcie mi rację : Widzicie świat w którym człowiek w piekarni płaci bread-coinem, na stacji benzynowej fuel-coinem, a u lekarza hospital-coinem? Do czego potrzebne będą nam te wszystkie wirtualne monety? Na pewno nie do płacenia. Jeśli jakaś kryptowaluta zostanie kiedyś użyta do płatności w sklepach czy internecie, to najwyżej jedna lub kilka dominujących. Zatem po co te wszystkie coiny, których twórcy niby cały czas pracują nad ich rozwojem, czarując ludzi słowami: KUP, w przyszłości zostaniesz milionerem!
Jak jest naprawdę? A no właśnie... Opiszę Wam na przykładzie kryptowaluty Nexus. Kosmiczny projekt, w którym serwery miały by być w kosmosie, zapewniając dodatkowo darmowy internet dla wszystkich mieszkańców naszej planety. Ok, super innowacyjny projekt, kusi by zainwestować. Co budzi niepokój? Większość monet tej kryptowaluty jest w posiadaniu małej grupki milionerów. I oto projekt ten kilka lat, cały czas reklamuje się, dając nadzieję na wzrost wartości, a milionerzy czekają, by wielu ludzi uległo tym fantazjom i wizji bogactwa. Co się dzieje dalej? Gdy, uznają oni, że nadeszła pora, sprzedadzą swe ogromne zasoby, zarabiając na ludzkiej naiwności zanim projekt zostanie zrealizowany, o ile w ogóle zostanie...
Do czego zmierzam? A więc według mnie prawdziwymi kryptowalutami są tylko te, których się używa. Używam Bitcoina, wiadomo to para z innymi monetami na większości giełd. Za niego kupuję STEEM, którego używam na co dzień. Używam Ethereum czy Litecoina do transakcji między giełdowych. Innymi monetami można przesyłać wartość to prawda, ale czy samo posiadanie ich ma jakiś cel poza wizją zarobku? Uważam, że większość kryptowalut stworzono tylko po to, by zarobić na osobach, które uwierzą w dany projekt. Dlaczego teraz podczas spadków mało jest informacji o dalszym rozwoju wielu projektów? Dlaczego jeszcze w grudniu twórcy wielu coinów pokazywali plany i mapy rozwoju na następne lata? Gdzie są teraz? Wiele projektów udaje, że coś tworzy i w czasie Hossy nakręca ludzi często nieprawdziwymi informacjami. Podsumowując : większość kryptowalut bez konkretnego zastosowania jest dla mnie bańką spekulacyjną, pompowaną wtedy, gdy jest szansa zarobić na naiwnych ludziach.
Tekst zgłaszam do 35 edycji "Tematów Tygodnia" jako luźne nawiązanie do tematu nr 1: Czarny czwartek (1929)
Dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam!
Źródło pomocne :
All rights reserved by @astromaniak 2018