
Wpadłem na artykuł @bluu i zaświeciła mi się czerwona lampka. Czerwona lampka nieuzasadnionej demonizacji. Przejdziemy punkt po punkcie przez ten tekst i przeprowadzimy egzorcyzmy. Trzeba rozwiązać ten "problem pierwszego świata". 🤣😁😁😁
Karta podarunkowa
@bluu mocno upraszcza możliwości kart podarunkowych, ograniczając je do sklepu lub sieciówki. Co z bonami wartościowymi akceptowalnymi w większości punktów handlowych? Co z kartami przedpłaconymi działającymi na podobnej zasadzie, a akceptowalnymi w takiej samej ilości punktów, jak klasyczne karty płatnicze. Takie uproszczenie i zamknięcie tematu jest mocno nieuzasadnione. Ponadto – jeśli nie chcemy dawać gotówki, a nie wiemy czego potrzebuje, co już ma, obdarowywany, ale znamy jego hobby, to taki prezent nie jest niczym złym ani nikczemnym. Jest racjonalnym wyborem. Zwłaszcza, że chcemy mu sprawić prezent z określonej okazji – czyli w pewnych granicach czasowych.
Wady kart
Ograniczenia użycia
Autor podnosi argument ograniczania możliwości pieniędzy. Pozostając jednak na poziomie, który jest wygodny dla argumentu, który jest prezentowany. Jeśli spojrzeć szerzej – każdy pieniądz jest ograniczony. Jeśli dysponujemy złotówkami, a produkt możemy kupić wyłącznie za inną walutę lub na przykład za kryptowalutę – to też mamy ograniczenia. Nie powinniśmy budować argumentu na specjalizacji i zapominać o szerszym obrazie. To trochę jakbyśmy narzekali, że w danej stacji telewizyjnej możemy oglądać wyłącznie sport i szukać w tym wady. Nielogiczne.
Brak możliwości zamiany na gotówkę
Poprośmy naszego pracodawcę, żeby zamienił nam gotówkę, z powrotem na pracę. Po raz kolejny – zamykamy argument w sztucznie wytworzonych ramach, żeby uzasadnić swoje zdanie. Przede wszystkim zastanówmy się jaki jest sens potrzeby zamiany takiej karty na gotówkę? Czy chcemy, żeby obdarowany wziął po prostu pieniądze i wydał…na jedzenie? Musimy brać pod uwagę celowość takiego zakupu. Nie kupujemy kart podarunkowych po to, żeby komuś pomóc w przeżyciu do pierwszego, tylko w celu samodzielnego wybrania sobie prezentu.
Trzeba wydać wszystkie środki
W przypadku bonów podarunkowych – prawda. W przypadku kart – nieprawda. A karty są obecnie znacząco przeważające na rynku. Poza tym – to obdarowany decyduje co kupuje za kartę czy bon. Jeśli jego zakup przekracza wartość karty – to jego decyzja. To nie jest wada tego sposobu płatności.
Ogranicza do firmy i produktów
Jeśli kupisz kartę do EMPiKu komuś kto nie czyta książek, to będzie to ograniczenie. Jednak w znakomitej większości przypadków, można, po pierwsze – skonsultować w obdarowanym, gdzie chciałby kupić sobie prezent; po drugie – wykupić kartę na przykład galerii handlowej, która można zrealizować we wszystkich sklepach w danym centrum handlowym. A w takim centrum mamy pełen wybór – od materiałów budowlanych po pończochy. Więc nie widzę tutaj ograniczenia. A akceptowanie takich kart jest często bezwzględnym warunkiem obecności w galerii handlowej. Po prostu sklepy muszą je akceptować.
Data ważności
Ta wada jest nieuzasadniona. Bo jak chcesz komuś założyć lokatę, to zrób to. Prezent ma wartość, gdy jest wręczany i ograniczony czasowo. Jaki sens ma prezent urodzinowy realizowany po pół roku od wręczenia? Jeśli zignorujemy celowość takiej karty, to może być to wadą. Jeśli weźmiemy to pod uwagę – to wadą nie jest.
Co robić?
Przede wszystkim NIGDY nie kupujcie karty podarunkowej w ciemno. Zapytajcie czy to będzie ok. Ja sam kilka razy dostałem i dawałem taki karty i ZAWSZE miało to miejsce po rozmowie ze mną lub tym, kogo chciałem obdarować. Co jest zaletą takiej formy? To, że za taki bon lub kartę zostanie kupiony prezent. Jeśli dacie gotówkę, to może zostać wydana na bieżące potrzeby i wasza intencja zostanie zignorowana. Prezentu nie będzie. Sam widziałem to kilkanaście razy i mnie to też spotkało kilka razy. Jeśli się z tym liczycie – to gotówka będzie dobrym prezentem. Jeśli chcecie tego uniknąć, chcecie, żeby ktoś miał rzeczywiście prezent, coś materialnego, mającego mu przypominać o Was, Waszej pamięci i okazji – karta podarunkowa będzie wyjściem z sytuacji.
Argumenty @bluu są może dla niego istotne i są, według niego, uzasadnione. Ale to jedynie jego opinia i oczywiście ma do niej pełne prawo, tak samo jak ja, do jej zanegowania, jako nielogicznej i bardziej emocjonalnej, niż logicznej czy faktologicznej. Natomiast z końcową refleksją nie mogę się zgodzić całkowicie.