Kilka dni temu nastąpiła 74 rocznica powstania warszawskiego. Towarzysząca mu tradycyjnie otoczka medialna skłoniła mnie do przedstawienia tu krótkiego rozważania na temat tegoż wydarzenia militarno-społecznego, zadania kilku pytań i próby krótkiego odpowiedzenia na nie:
- Czy powstańców było liczebnie więcej niż Niemców/nazistów/hitlerowców?
- Nie.
- Czy mieli lepsze od nich uzbrojenie?
- Nie.
- Czy byli lepiej od nich przeszkoleni?
- Nie.
- Czy mogli spodziewać się w krótkim - lub choćby rozsądnym czasie - posiłków?
- Nie - Rosjanie/bolszewicy już wielokrotnie pokazali na Wschodzie, że za pomoc w walce z III Rzeszą odpowiadają egzekucjami członków Armii Krajowej.
- Czy członkowie AK otrzymali zgodę od rządu "na uchodźstwie" - z Londynu - tak jak było to ustalone?
- Nie.
- Co postanowili przyszli powstańcy w obliczu powyższych faktów?
- Postanowili walczyć.
- Czy była to zatem - z punktu widzenia logiki, jako że tylko logiką można analizować dowolne pytanie - decyzja słuszna?
- Zdecydowanie nie. Te działania nie tylko nie miały szans pokonać nazistów ale i dodatkowo musiały odnieść (i odniosły) skutek odwrotny do zamierzonego - nie pomogły w odzyskaniu "wolnej Polski" ale osłabiły znacząco "podziemne wojsko", które mogło w jej przyszłym odzyskaniu pomóc i wydało cały kraj zupełnie bezbronny w ręce bolszewików. Można powiedzieć, że AK nawet oddała dodatkową przysługę Armii Czerwonej, wykrwawiając część hitlerowców za nich.
- Czy o walce zdecydowali tylko dowódcy powstania?
- Nie, tą decyzję podjęli także żołnierze. Każdy człowiek podejmuje takie postanowienia sam, indywidualnie, dotyczą one go również indywidualnie - jako istoty ludzkiej, jego życia. Wyboru nie ma tylko niewolnik.
- Kto bardziej zawinił - "żołnierze" czy dowódcy?
- Wina spoczywa po stronie obu grup, jednak o ile żołnierze odpowiadali głównie przed sobą za swoje życia - które mogli poświęcić kierując się jakąś ideologią - o tyle dowódcy grali życiami głównie innych ludzi, to na nich spoczywa większa odpowiedzialność.
- Czy z punktu widzenia Anarchokapitalizmu ( link i link ), za którym się opowiadam, między ostatecznie zaistniałym PRLem a potencjalnie możliwym do powstania po II Wojnie Światowej "państwem polskim" , które mogli by zbudować ocaleni Polacy - o ile udało by im się pokonać osłabioną po walce z hitlerowcami Armię Czerwoną - istniałaby wielka różnica?
- Wielka nie ale na tyle istotna by ją odnotować. Tzw. "rząd na uchodźstwie" oraz AK prawdopodobnie zbudowaliby na terenie Polski państwo socjalistyczne - na wzór przedwojennej sanacji. Byłaby to perspektywa bez wątpienia zła ale lepsza niż czysty komunizm. Zanim ów socjalizm - w sposób naturalny i nieunikniony - skręcił by sam stopniowo na drogę komunizmu mieszkańcy Polski mogli by się przez ileś lat cieszyć większą dozą wolności niż "za rosyjskiej komuny".
- Jak zatem ogólnie podsumować Powstanie Warszawskie?
- Była to niewątpliwie najgorsza możliwa do podjęcia decyzja.